W Polsce legendarny żużlowiec rodem z Odense znany jest z częstych podróży po klubach i braku przywiązania do choćby jednego. Nawet tej jesieni Nicki Pedersen dokonał zmiany, niejako wymuszonej, bo też chętnych na jego usługi w PGE Ekstralidze nie było. Wobec tego 46-letni zawodnik musiał zejść szczebel niżej, gdzie nie ścigał się od 2003 roku. Ostatecznie w październiku Duńczyk porozumiał się z pierwszoligową Texom Stalą Rzeszów.
Z kolei w ojczyźnie Pedersen przez wiele sezonów nie zmieniał pracodawcy i startował w jednych barwach. Holsted Tigers, do którego trafił z Brovst, reprezentował nieprzerwanie od sezonu... 2003. We wrześniu sternicy tego klubu przekazali trzykrotnemu indywidualnemu mistrzowi świata, że ich współpraca dobiegła końca. Legendarny jeździec nie ukrywał, że wszystko mogło potoczyć się trochę inaczej, mówiąc, że zabrakło z klubem dialogu.
Pedersen z najbardziej utytułowanym ośrodkiem w historii żużlowej ligi duńskiej (w sumie 15 tytułów - przyp. red.) świętował mistrzostwo kraju aż osiem razy. Od roku 2024 będzie już ścigać się przeciwko Tigers w barwach nowego. Tym we wtorek zostało GSK Liga, czyli drużyna z Grindsted. Dorobek klubu z tej miejscowości nijak można porównać z tym z Holsted. Nie zdobył on choćby jednego medalu w SpeedwayLigaen.
W tegorocznej edycji DM Danii nowa ekipa Nickiego Pedersena zakończyła jazdę na półfinale, nie awansując do zawodów finałowych, w których z kolei Holsted zajęło czwarte miejsce. W 2024 roku ponownie w tej lidze wystąpi siedem drużyn. Tytułu bronić będzie Esbjerg Vikings.
CZYTAJ WIĘCEJ:
Poszerzone grono seniorów w Starcie. Wychowanek zostaje w Gnieźnie
Jepsen Jensen wierzył do końca. Harris dał się zaskoczyć na mecie [WIDEO]