Żużel. Prezes Unii Leszno zwraca uwagę na dziwną sytuację. "Musimy masowo wypożyczać zawodników"

Choć Unia Leszno od lat najlepiej w Polsce szkoli młodych zawodników, to niedawno klub otrzymał kary za braki w... szkoleniu. Absurd tej sytuacji najlepiej pokazuje to, że wychowanków w Lesznie jest tak dużo, że klub wciąż szuka dla nich zespołów.

Mateusz Puka
Mateusz Puka
Hubert Jabłoński WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Hubert Jabłoński
Obecnie w kadrze pierwszego zespołu Fogo Unii Leszno jest aż sześciu młodzieżowców z doświadczeniem w dorosłym żużlu. Licencję pozwalającą na jazdę w lidze i DMPJ posiada jednak jeszcze czterech zawodników. Klub będzie musiał się mocno napocić, by każdemu z nich zapewnić starty w nowym sezonie, a przede wszystkim możliwość rozwoju w komfortowych warunkach.

- Mamy tak dużo zawodników z licencją, że koniecznie musimy ich wypożyczyć, bo u nas nie będą mieli szans na regularne występy. Z dziesięciu młodych żużlowców, przynajmniej czterech szuka sobie obecnie nowego klubu. Wymogi szkoleniowe są tak wyśrubowane, że na wiosnę nasza kadra będzie jeszcze większa, bo w samej klasie 140 cc mamy dziesięciu adeptów. Zastanawiam się, po co nam tylu zawodników i gdzie oni będą jeździć. To zaczyna być naprawdę dużym problemem - przyznaje wprost prezes Fogo Unii, Piotr Rusiecki.

Mimo nadmiaru zawodników, klub ma do zapłacenia 160 tysięcy złotych kary za to, że nie wyszkolił w poprzednich latach wystarczającej liczby wychowanków w klasie 500 cc. Warto jednak dodać, że dobre wyniki w niższych kategoriach sprawiły, że do zapłaty leszczynianie mają 40 tysięcy złotych.

ZOBACZ WIDEO: Problemy z formą Macieja Janowskiego. Żużlowiec zdołał je zdiagnozować

- Ostrzegam, że szkolenie na ilość nie jest komfortowe dla klubów i taka koncepcja niestety przełoży się niekorzystnie na umiejętności adeptów. Nawet w naszym klubie nie ma możliwości zadbać na najwyższym poziomie o tak wielu zawodników, a co dopiero w ośrodkach, które mają jeszcze większe problemy ze szkoleniem. Przy takiej liczbie mówimy już o naturalnych ograniczeniach, które są trudne do przeskoczenia. Poza tym, ci zawodnicy muszą gdzieś jeździć, ale z tym też jest problem, bo każdy klub z PGE Ekstraligi ma teraz nadmiar zawodników. Doszliśmy do absurdalnej sytuacji - dodaje działacz.

W tej sytuacji trwają już nie tyle poszukiwania klubu, który będzie w stanie wyłożyć dobre pieniądze za juniorów, ale takiego, który choćby za niewielką opłatą będzie w stanie pomóc im w rozwoju.

Pewniakami do pozostania w Lesznie są obecnie Damian Ratajczak, Antoni Mencel. Hubert Jabłoński i Maksym Borowiak mają oferty z innych klubów, a jeden z nich na pewno odejdzie z Leszna. Kolejni na liście do wypożyczenia są Tobiasz Jakub Musielak i Jakub Oleksiak. Pytanie, jak klub poradzi sobie z zagospodarowaniem czterech 16 i 15-latków, którzy dopiero wchodzą do żużla. Do licencji "Ż" już szykowani są kolejni...

Czytaj więcej:
Zamiast wywiadu usłyszał "fu** off"
Polonia ściągnie zawodnika Fogo Unii?

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy popierasz regulamin szkolenia i kary dla klubów za braki w liczbie wyszkolonych zawodników?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×