Bartosz Bańbor jest u progu swojej kariery, ale od początku okrzyknięto go wielkim talentem. Obserwując poczynania juniora, wygląda na to, że nie były to słowa rzucone na wiatr.
Bańbor nie miał żadnych oporów w konfrontacjach ze starszymi rywalami. Był ważnym ogniwem Platinum Motoru Lublin w walce o złoty medal PGE Ekstraligi, a oprócz tego dorzucił m.in. srebrny krążek MIMP, czy złoto MMPPK, po które sięgnął z Mateuszem Cierniakiem.
- Jestem bardzo zadowolony z minionego sezonu, tak jak i z tego, co udało mi się osiągnąć. Zdobyłem cenne punkty i wygrałem kilka turniejów. Najważniejsze jednak, że zakończyłem go bez żadnych kontuzji - przyznał Bańbor w rozmowie z ekstraliga.pl.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Jensen, Krużyński, Cegielski i Szymański
16-latek poznał w tym roku wiele torów i jak sam przyznał, poza jego domowym owalem przy Alejach Zygmuntowskich najlepiej jeździło mu się we Wrocławiu. Dobre rezultaty zaowocowały nie tylko sukcesami, ale i nominacją do nagrody "Niespodzianka sezonu".
Zawodnik liczy, że kolejny sezon będzie dla niego równie udany i dlatego rozpoczął już intensywne przygotowania. - Wróciłem do regularnego trenowania judo. Planuję też zainwestować w sprzęt. W dalszym ciągu będę również współpracował z Norikiem Koczarianem. Można więc powiedzieć, że przygotowania do następnego sezonu już się rozpoczęły - dodał.
Jak podkreślił Bańbor, judo i akrobatyka mają na niego bardzo pozytywny wpływ. - Jestem bardziej rozciągnięty, silniejszy oraz utrzymuję dobrą kondycję fizyczną. Judo uczy również umiejętności bezpiecznego upadania, która bardzo przydaje się podczas zawodów - skomentował.
Czytaj także:
- Mimo wielu zapytań wybrał ofertę Skrzydlewskiego. Mówi wprost, co o nim myśli!
- Prezes nie ukrywa, że jest jego ulubieńcem. Czołowy junior świata chce wygrać z nimi ligę