Na razie Rasmus Jensen praktycznie nie myśli o żużlu, bo jest pochłonięty pomocą swoim znajomym w ich firmie, a poza tym, wspólnie z tatą buduje własnoręcznie swój nowy warsztat. Czasu na dokończenie inwestycji nie ma jednak zbyt dużo, bo już w grudniu zawodnik ma poważne plany związane z żużlem.
- 25 grudnia wyruszam do Australii, gdzie wezmę udział choćby w turnieju Darcy'ego Warda. Odbędzie się on 29 grudnia w Brisbane. Będę miał więc okazję dość szybko wrócić na motocykl i bardzo się z tego cieszę. To jednak nie koniec, bo w Australii będę przez 2,5 tygodnia. Nudzić się nie będę, bo podczas mistrzostw Australii będę pełnił rolę mechanika Brady'ego Kurtza - przyznaje trzeci najlepszy zawodnik tegorocznej 1. LŻ.
Dla Duńczyka wyprawa do słonecznej Australii nie będzie więc wakacjami, a kluczowym czasem podczas przygotowań do przyszłorocznych rozgrywek. Zresztą w tym roku podobny tryb przygotowań wybrała całkiem duża grupa żużlowców. Poza Australijczykami, w sezonie zimowym w tym kraju pojawią się także Tai Woffinden, Daniel Bewley, Adam Ellis, czy właśnie Rasmus Jensen.
- Zamierzam się ścigać, a przede wszystkim oglądać sporo żużla z bliska. Brady zamierza wystartować tam w pięciu zawodach, a ja będę jego mechanikiem. Sam jestem ciekawy, ile defektów będzie miał w tym czasie - dodaje z uśmiechem zawodnik, dla którego sprawy związane z pracą przy sprzęcie nie są niczym nowym. W minionych rozgrywkach Jensen był jednym z nielicznych zawodników z czołówki, którzy korzystali z pomocy tylko jednego mechanika.
30-latek był wielokrotnie widywany po meczach na stadionie Falubazu, gdy mył swoje motocykle lub składał je po dokładnym czyszczeniu i przygotowywał na kolejne zawody. Może się więc okazać, że Kurtz podczas mistrzostw Australii będzie mógł liczyć na najbardzej profesjonalną pomoc spośród wszystkich zawodników.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Jensen, Krużyński, Cegielski i Szymański
Czytaj więcej:
Komarnicki ocenił skład Falubazu
Cegielski spotka się z GKSŻ. Tematem sytuacja Wandy