Żużel. Wielki powrót po ponad 20 latach. "Zawsze wspierałem ten klub"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Rafał Okoniewski
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Rafał Okoniewski

W sezonie 2024 menedżerem Fogo Unii Leszno będzie Rafał Okoniewski. Jako zawodnik jeździł w tym klubie tylko rok i cieszy się, że może do niego wrócić w innej roli. W rozmowie z WP opowiada o swoich pierwszych wrażeniach z nowej pracy.

Karierę zawodniczą Rafał Okoniewski zakończył po sezonie 2020. W jej trakcie znalazło się miejsce na starty w Unii Leszno. Mowa o roku 2002, kiedy popularny "Okoń" wykręcił średnią 1,968 pkt/bieg i wywalczył z klubem wicemistrzostwo Polski. Później okazało się jednak, że to był jedyny sezon, w którym jeździł z bykiem na plastronie.

Teraz wraca do Leszna w roli menedżera drużyny. Będzie debiutował na tym stanowisku, a w momencie podjęcia decyzji ważny był sentyment. W przeszłości bowiem nie tylko on był związany z klubem, lecz również w dużym stopniu jego tata. Na przełomie lat 70. i 80. Mariusz Okoniewski był jednym z liderów Unii. Spędził w zespole aż 14 lat i zdobył z nim pięć złotych medali Drużynowych Mistrzostw Polski.

- Nigdy menedżerem drużyny jeszcze nie byłem, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Sentyment zawsze był i będzie. Jestem stąd. Moja kariera potoczyła się tak, że tylko rok jeździłem w Unii Leszno i żałuję tego, że to był zaledwie jeden sezon. Zdobyliśmy wówczas medal, ale z perspektywy czasu myślę, że za wcześnie wróciłem do Leszna. Gdyby to stało się później, to być może dłużej byłbym w stanie reprezentować barwy leszczyńskie. Zawsze wspierałem ten klub, nawet gdy jeździłem w innym zespole. Tym bardziej że mój tata w Unii spędził wiele udanych sezonów. Ja natomiast wracam teraz jako menedżer i zrobię wszystko, aby kibice po następnych rozgrywkach byli dumni z drużyny - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Rafał Okoniewski.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Jensen, Krużyński, Cegielski i Szymański

Okoniewski został ogłoszony jako menedżer Unii w połowie października. Od samego początku zabrał się do pracy i pomagał zawodnikom w końcówce sezonu.

- Zależało mi na tym, żeby pojawić się w Lesznie jeszcze na ostatnich torowych treningach w tym roku. Popracowałem już trochę z juniorami. Tak się złożyło, że raz na zajęciach był też kapitan Janusz Kołodziej. Z Grzesiem Zengotą natomiast mieliśmy sesję startową. Wiadomo, że to świetny startowiec, ale czuł, iż ma pewne pole do poprawy. Jeśli nadal będzie taka wola z jego strony, to postaram się pomóc, bo od tego tutaj jestem - podkreśla nasz rozmówca.

Od zakończenia minionego sezonu minęło już trochę czasu, a to sprawia, że trzeba myśleć już o kolejnych rozgrywkach. Okoniewski przedstawił, jak będzie wyglądał plan na najbliższe tygodnie.

- Można powiedzieć, że przygotowania do sezonu ruszyły. Rozpoczęliśmy od pobytu w klinice Guardian w Koninie. Lekarzom należą się podziękowania za to, że zdiagnozowali naszych zawodników. Powiedzieli, nad czym należy najbardziej popracować. Od poniedziałku będziemy się spotykać trzy razy w tygodniu na sali gimnastycznej, u poszczególnych zawodników dojdą też pewnie indywidualne treningi np. na rowerach bądź w formie biegowej. Niektórzy też spędzają czas morsując, tak jak Andrzej Lebiediew, więc zajęć na pewno chłopakom nie zabraknie - przekonuje Okoniewski.

Na koniec nowy menedżer 18-krotnych mistrzów Polski przyznał, że na razie nie myśli o tym, jak konkretnie mogą potoczyć się przyszłoroczne rozgrywki. I wydaje się, że to odpowiednie podejście do sprawy, tym bardziej że wiele będzie zależało od tego, czy drużyna będzie mogła jechać w pełnym składzie. Przykładowo w sezonie 2023 Unia borykała się z wieloma urazami, ale zdołała awansować do fazy play-off i zająć 6. miejsce.

- Oczywiście to jest sport, wszystko może się wydarzyć. W głowie mam pewne konkretne cele, o których nie chcę mówić. Natomiast na pewno marzę o tym, aby omijały nas kontuzje i żeby spokojnie się utrzymać, a czy damy radę wycelować gdzie wyżej, to już czas pokaże - zakończył Okoniewski.

Dawid Franek, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
Tyle czasu potrzebowała Unia, by dogadać się z Lebiediewem
Kołodziej musiał poddać się zabiegowi. Tak komentuje obecną sytuację

Źródło artykułu: WP SportoweFakty