Po raz ostatni Marcel Krzykowski na żużlowym torze pojawił się 20 lipca 2022 roku. Od tego czasu toczył ze swoim byłym klubem - Zdunek Wybrzeżem Gdańsk - prawną batalię o odzyskanie wszystkich należnych pieniędzy. W poniedziałek (27 listopada) poinformował, że wreszcie dopiął swego.
"Choć ostatni raz na torze pojawiłem się 20 lipca 2022 r., przez ponad półtora roku walczyłem z Gdańskim Klubem Żużlowym o swoje pieniądze, ale także o honor, dobre imię i sprawiedliwość. Droga była bardzo długa i wyczerpująca. Począwszy od rozwiązania kontraktu z winy klubu, przez złożenie sprawy w Trybunale PZM, pięciomiesięczne oczekiwanie na rozpoczęcie procesu. Krok po kroku wymienione instytucje potwierdzały słuszność mojej sprawy" - napisał na Facebooku Krzykowski.
Ostatecznie kolejne instancje potwierdzały wersję zawodnika, a ten mógł dzięki wyrokom przejść do zlecenia komornikowi sądowemu egzekucji należności. Ta prawna batalia kosztowała dużo młodego żużlowca. Na Facebooku miał do przekazania swoim fanom jeszcze jedną wiadomość. Krzykowski poinformował, że zakończył żużlową karierę.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Jensen, Krużyński, Cegielski i Szymański
Wpływ na taką decyzję miały pieniądze. W każdym z klubów, w których jeździł, były problemy z terminowym regulowaniem zobowiązań. Dlatego postanowił skończyć przygodę z żużlem.
"Podjąłem niełatwą decyzję o zakończeniu swojej przygody z czarnym sportem. Myśli te kłębiły się już wtedy, gdy jeszcze startowałem. Długie oczekiwanie na wyroki w mojej sprawie oraz na odzyskanie pieniędzy tylko mnie w niej utwierdzały. Niemal od razu po swoich ostatnich zawodach podjąłem pracę, dzięki której wiem czym jest stabilność, terminowe wypłaty i rozwój osobisty. Ostatecznie cieszę się, że kończąc to ja korzystam z pomocy komornika, a nie z zajęciem komorniczym na koncie. Szczerze polecam takie rozwiązanie wszystkim kolegom z torów, którzy przez niewypłacalność klubów mają problemy z płynnością finansową" - dodał Krzykowski.
Na wpis byłego zawodnika zareagował gdański klub. "Sprawa Marcela Krzykowskiego została zakończona wiele tygodni temu, a zawodnik otrzymał całą wynikająca z kontraktu kwotę. Łącznie do 31.01.2023 na konto zawodnika trafiło niespełna 80 tysięcy złotych. Na tę kwotę złożyły się kwota stała oraz punkty zdobyte w zawodach ligowych. Dalszy "spór" między zawodnikiem, a klubem dotyczył odsetek z tytułu przeterminowanych płatności w wysokości niespełna 5 tysięcy złotych" - przekazano nam.
"Warto zaznaczyć, że klub postanowił nie składać sprzeciwu do wniosku zawodnika i przyjął nakaz zapłaty do wykonania. Wbrew oświadczeniu zawodnika nie doszło do sporu w sądzie i nikt nie musiał tam przekonywać do swych racji. Zarząd klubu podjął decyzję o przyjęciu płatności bez sprzeciwu, aby uniknąć dalszych sporów o niewielką kwotę. Kwota od dłuższego czasu znajduje się również na koncie zawodnika. Dodatkowo pragniemy podkreślić, że odsetki nie są przedmiotem postępowania licencyjnego, a klub wypełnił wszystkie postanowienia komisji licencyjnej w zakresie zobowiązań do Marcela Krzykowskiego" - dodano
Czytaj także:
Budując własny stadion kupił monopol na speedway
Ten pomysł może załamać kluby PGE Ekstraligi. Utrzymanie jeszcze trudniejsze?