Żużel. Komentuje system szkolenia w Polsce. Bezwzględna opinia

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Mateusz Cierniak

Krzysztof Cegielski odniósł się do sytuacji Arged Malesy Ostrów związanej z opłatą szkoleniową. Zwrócił jednakże uwagę również na zupełnie inny problem w polskim żużlu. - Poziom szkolenia w klubach jest fatalny - stwierdził.

Ostrowianie nadal nie zapłacili opłaty szkoleniowej w wysokości 340 tysięcy złotych. Arged Malesa już jakiś czas temu odwołała się do Trybunału Polskiego Związku Motorowego w związku z zaistniałą sytuacją. Odpowiedzi jednak nadal nie otrzymała.

Mariusz Staszewski oraz Waldemar Górski są świadomi możliwych konsekwencji, które mogą wiązać się nawet z brakiem licencji dla klubu. Mimo wszystko nie zamierzają ustępować (Więcej TUTAJ).

Krzysztof Cegielski nie ukrywa, że cała sprawa związana z opłatami szkoleniowymi jest bardzo skomplikowana i dotyczy to tak naprawdę wszystkich ośrodków, które muszą zapłacić. Zwraca także uwagę, że na to wszystko trzeba spojrzeć z dwóch stron.

ZOBACZ WIDEO: Nowy przewodniczący GKSŻ. Krzysztof Cegielski wielokrotnie ścierał się z Ireneuszem Igielskim

- Oczywiście wygląda komiczne, że kluby słynące z wypuszczania kolejnych juniorów na rynek, muszą komukolwiek coś płacić. Z jednej strony nie dziwię się działaczom z Ostrowa, Leszna czy innych ośrodków dobrze szkolących, ale z drugiej te zasady były ustalone. Nie wiem, czy wszyscy je zaakceptowali, ale na pewno wszyscy musieli się z nimi pogodzić - powiedział w rozmowie z portalem kurierostrowski.pl były żużlowiec.

Prezesa stowarzyszenia żużlowców „Metanol” martwi jednak zupełnie inna sprawa, która dotyczy sposobu trenowania adeptów. Jego zdaniem sam regulamin powinien zostać dopracowany. Jednym z pomysłów mogłoby być przedłużenie okresu, w trakcie którego kluby muszą wyszkolić daną liczbę zawodników, aby nie było to robione na sztuki.

- Na co dzień pomagam Januszowi Kołodziejowi w prowadzeniu akademii żużlowej. Pracuje tam też Stanisław Kępowicz. Właściwie co dwa lata wypuszczamy adepta na egzamin, który okazuje się najlepszy. Tam są też chłopaki z wielkich ośrodków i mają problemy z płynną jazdą. Więc poziom szkolenia w klubach jest fatalny - stwierdził ekspert żużlowy.

Przyznał również, że prezesi i trenerzy w rozmowach z władzami polskiego żużla powinni bardziej stanowczo nie zgadzać się z pewnymi sytuacjami. - Jeśli mamy ustalone jakieś warunki i później nie udaje się nikogo wyszkolić do poziomu zdanie licencji, to nie ma co się dziwić, że Polski Związek Motorowy nakłada kary. Chyba że kluby nie były świadome tych reguł, ale tego nie wiem - zakończył Krzysztof Cegielski.

Czytaj także:
Żużel. Nietypowy sposób na budowanie formy. Czołowy żużlowiec zostanie... mechanikiem
Żużel. Ten pomysł może załamać kluby PGE Ekstraligi. Utrzymanie jeszcze trudniejsze?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty