Żużel. To była konieczna zmiana. "Mamy zbiór naczyń połączonych"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: zawodnicy i kibice Kolejarza Opole
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: zawodnicy i kibice Kolejarza Opole

W poniedziałek Główna Komisja Sportu Żużlowego poinformowała o nowej nazwie rozgrywek na najniższym ligowym szczeblu w Polsce. Krajowa Liga Żużlowa nie została dobrze przyjęta przez fanów.

W ostatnich tygodniach jesteśmy świadkami wielu reform w rywalizacji ligowej w Polsce. Władze Speedway Ekstraligi po przejęciu rozgrywek na zapleczu najlepszej ligi świata zdecydowały się o zmianie nazwy pierwszoligowych zmagań. 1. Ligę Żużlową zastąpiła Speedway 2. Ekstraliga.

Tym samym konieczna była również zmiana nazwy najniższego szczebla. W poniedziałek przekazano, że Krajowa Liga Żużlowa zastąpiła 2. Ligę Żużlową.

- Nazwa 2. Liga Żużlowa nie mogła funkcjonować obok Speedway 2. Ekstraligi. To by się ze sobą zbyt mocno gryzło, zwłaszcza że rozgrywki w Polsce łączy ze sobą system spadków i awansów. Mamy zatem zbiór naczyń połączonych - przyznał Jacek Frątczak w rozmowie z polskizuzel.pl.

ZOBACZ WIDEO: Nowy przewodniczący GKSŻ. Krzysztof Cegielski wielokrotnie ścierał się z Ireneuszem Igielskim

Po ogłoszeniu decyzji Głównej Komisji Sportu Żużlowego, w sieci rozgorzały dyskusje na temat nowej nazwy dla trzeciego szczebla rozgrywek w Polsce. Wielu fanów uważa, że Krajowa Liga Żużlowa jest nietrafionym pomysłem, kiedy w rozgrywkach uczestniczą nie tylko drużyny z naszego kraju, ale również z Niemiec, Łotwy, a w przeszłości z Ukrainy, czy Węgier.

Jacek Frątczak przyznał, że opór kibiców jest rzeczą normalną i z czasem wszyscy przyzwyczają się do nowego nazewnictwa. Były menadżer For Nature Solutions KS Apatora Toruń i Enea Falubazu Zielona Góra w rozmowie z WP SportoweFakty nie ukrywał jednak, że lepsza byłaby jednak nazwa Polska Liga Żużlowa.

- Trudno byłoby wytłumaczyć różnicę pomiędzy Speedway 2. Ekstraligą, a 2. Ligą Żużlową. Nazwa 3. Liga Żużlowa nie oddawałaby natomiast poziomu, który mamy na tym szczeblu rozgrywkowym. A jest on coraz wyższy, co w mojej ocenie ma związek ze wprowadzeniem przepisu o zawodniku do 24 roku życia. Dla niektórych zwyczajnie brakuje miejsca i dlatego podpisują kontrakty w niższych ligach. Dobrze zatem, że nie będziemy mówić o trzeciej lidze. Widać, że to wszystko zostało wzięte pod uwagę - dodał Frątczak, który zauważa, że kluczowe jednak nie będzie to, jak nazywają się rozgrywki, ale to, co będzie działo się na torze.

Czytaj także:
1. Będzie wielki powrót Stadionu Śląskiego?
2. Ufał ludziom, którzy go leczyli

Źródło artykułu: WP SportoweFakty