Żużel. Zawodnicy ROW-u Rybnik przeszli... test na męstwo

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Tkocz i Kamil Wieczorek (w czapce)
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Kacper Tkocz i Kamil Wieczorek (w czapce)

Kacper Tkocz w przyszłym sezonie będzie musiał powalczyć o miejsce w składzie Innpro ROW-u Rybnik. Wychowanek klubu z Górnego Śląska nie zamierza odpuszczać i intensywnie przygotowuje się do rozgrywek Speedway 2. Ekstraligi.

Antoni Skupień na brak zawodników w formacji młodzieżowej narzekać nie może. W tym roku podstawowym duetem Innpro ROW-u Rybnik byli Kacper Tkocz i Paweł Trześniewski, a w odwodzie szkoleniowiec miał do swojej dyspozycji Seweryna Grabarczyka, Kamila Winklera oraz Szymona Tomaszewskiego. W trakcie rozgrywek dołączy do nich Paweł Wyczyszczok.

Kadra do 21. roku życia na przyszły rok zyska prawdopodobnie jeszcze jednego zawodnika, bo jak informowały WP SportoweFakty, może dołączyć młodzieżowiec z Fogo Unii Leszno - Maksym Borowiak lub Hubert Jabłoński (więcej pisaliśmy o tym TUTAJ).

W Rybniku z juniorami wiążą duże nadzieje i wierzą, że będą oni wartościowym wsparciem dla seniorów. A to może być klucz do walki o awans do PGE Ekstraligi. W ostatnim czasie prezes klubu Krzysztof Mrozek zorganizował swoim zawodnikom... test na męstwo.

ZOBACZ WIDEO: Nowy system rozgrywek. Czy w PGE Ekstralidze pojawią się etatowi rezerwowi?

Na czym on polegał? - Jedna osoba trzymała nas z tyłu za nogi, a my musieliśmy, odbijając się na rękach, wejść jak najwyżej po stopniach na trybunie stadionu. To było bardzo ciężkie zadanie, brali w nim udział wszyscy juniorzy. Wygrałem, ale nie doszedłem do końca, a jedynie do połowy - wytłumaczył Tkocz w rozmowie z klubowym serwisem.

18-latek jest jednym z bardziej nieobliczalnych zawodników w Speedway 2. Ekstralidze. Młody żużlowiec potrafi pokonać o wiele bardziej doświadczonych rywali, o czym w tym roku w Bydgoszczy przekonał się David Bellego, ale i równie dobrze mieć ogromne problemy z ukończeniem wyścigu.

- Sam nie wiem, od czego to zależy. U mnie to czasami lepiej wygląda w rywalizacji z tymi najbardziej doświadczonymi zawodnikami. Za to z juniorami mam kłopoty. Może dlatego, że pierwszy bieg, to trochę randka w ciemno. Dopiero po nim człowiek zbiera doświadczenia i wie, jakie przełożenia ustawić na drugi wyścig - przyznał Tkocz.

Dla juniora z Górnego Śląska kolejny sezon będzie trzecim na żużlowych torach. I choć miewa momenty lepsze i gorsze, to nie da się nie zauważyć progresu, jaki poczynił. - Postęp oceniam na sto procent. Mój pierwszy mecz w życiu, to nie była jazda na żużlu. To było kręcenie się na motorze w kółko. Teraz czuję, że coś zaczyna się dziać, a ja mam tok myślenia żużlowca, który jedzie o coś więcej niż utrzymanie się w siodełku. Staram się mieć jakiś plan na bieg - skomentował.

Czytaj także:
1. Ważna decyzja ws. Rosjan z polskimi obywatelstwami!
2. Chwalił go Cieślak, wygrywał ze Zmarzlikiem. Niewykorzystany potencjał

Komentarze (0)