Chciał zostać kulturystą, ale wybrał żużel. Jest jedną z legend Apatora

Przez niemal całą karierę był zawodnikiem Apatora Toruń. Z klubem tym zdobył dwa złote medale Drużynowych Mistrzostw Polski. A niewiele brakło, by został kulturystą. Właśnie obchodzi 67. urodziny.

Łukasz Witczyk
Łukasz Witczyk
Eugeniusz Miastkowski WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Eugeniusz Miastkowski
Urodzony 24 grudnia 1956 roku w podtoruńskim Rogowie Eugeniusz Miastkowski początkowo wcale nie marzył o karierze żużlowca. Bardziej interesowała go kulturystyka. Dbał o swoją sylwetkę, ale kariery w tej branży nie zrobił. Wybrał żużel, a w wyborze tej dyscypliny pomogło to, że na czarnym torze ścigali się inni pochodzący z Rogowa żużlowcy: Janusz Plewiński czy tragicznie zmarły Kazimierz Araszewicz.

Miastkowski postanowił pójść w ich ślady. W wieku 18 lat uzyskał licencję, a jego trenerem był legendarny w Toruniu Bogdan Kowalski, który wychował wielu toruńskich zawodników. Jednak trzeba dodać, że pierwsze treningi "Miastek" odbył w Stali Grudziądz, lecz jako żużlowiec zadebiutował w Apatorze.

Legenda Apatora


Na pierwszy ligowy występ czekał dwa lata. Formą nie zachwycał i został oddany do GSŻ Grudziądz. To był strzał w dziesiątkę. Celem była poprawa umiejętności i nabycie pewności siebie, by po powrocie do Torunia stanowić o sile zespołu. Statystyki pokazują wszystko: przez wiele lat Miastkowski był jednym z liderów zespołu z Torunia.

ZOBACZ WIDEO: Mistrz Polski "dostaje po pysku"?! Mocne słowa prezesa

Co prawda był w cieniu Wojciecha Żabiałowicza, ale i popularny "Miastek" odnosił wiele sukcesów, głównie drużynowych. Indywidualnie nie miał tak dużo szczęścia. Najbardziej cieszył się ze złotych medali DMP wywalczonych w 1986 i 1990 roku.

- Tak, złotych medali się nie zapomina. Cieszę się, gdy ktoś mi przypomni, że np. w tamtym mistrzowskim sezonie 1986 zrobiłem trzy komplety - z Rzeszowem, Tarnowem i Rybnikiem - powiedział przed laty w rozmowie z "Nowościami". Medal za tamto mistrzostwo przekazał na WOŚP, by w ten sposób podziękować za to, że ze sprzętu kupionego przez Orkiestrę mogła skorzystać jego wnuczka Laura.

Wieloletni kapitan


Koledzy z toru wspominali, że Miastkowski był bardzo koleżeńskim zawodnikiem. Dla niego najważniejsze było to, by rywale unikali kontuzji. Przez wiele lat był kapitanem zespołu. Doceniono to, że pomagał zawodnikom poza torem. Za swoje zachowanie w 1990 roku dostał nawet nagrodę fair play od działaczy Polonii Bydgoszcz. To było dla niego duże zaskoczenie.

- Są czasami zaskakujące wspomnienia, na przykład w czasie wygranych derbów w Bydgoszczy, które mocno przybliżyły nas do złota w 1990 roku, położyłem na prostej, na pełnej prędkości motocykl, żeby nie wpaść w zawodnika Polonii Sokołowskiego, który przewrócił się przede mną. Zapomniałem całkowicie o tym zdarzeniu, a tu nagle po sezonie działacze Polonii Bydgoszcz wręczyli mi puchar fair play za to, że tak się zachowałem. Miłe to było - dodał.

Miastkowski swoją karierę zakończył w 1992 roku. Miał wtedy 35 lat, a kibice nie ukrywali żalu, że już więcej nie zobaczą go w składzie Apatora. Nadal interesował się żużlem, ale oglądał go głównie w telewizji.

Gdy do użytku oddano toruńską Motoarenę, chciał na niej przejechać kilka kółek. I to marzenie udało się zrealizować w 2019 roku w Retro derbach.

Czytaj także:
Świetne wieści z Krakowa. O krok bliżej do rywalizacji w lidze
Janusz Ślączka zaplanował sparingi. Włókniarz sprawdzi się z ligowym rywalem

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×