Żużel. Walczył z kontuzją i wypadł z Grand Prix. Na następny sezon zmienia jedną rzecz

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Anders Thomsen

Anders Thomsen nie będzie miło wspominał zakończenia sezonu 2023. Z powodu kontuzji Duńczyk musiał wcześniej zakończył swoje starty. Wypadł też z cyklu o Indywidualne Mistrzostwo Świata. Nie wywraca jednak swojego warsztatu do góry nogami.

Na 2024 rok reprezentant Danii nie decyduje się na znaczące zmiany w swoim teamie. Żużlowiec ebut.pl Stali Gorzów wierzy w swoje maszyny i nadal powierzać będzie swoje sprawy menedżerowi Krzysztofowi Sudakowi. Jedyną zmianą będzie osoba drugiego mechanika.

- Nie będę za dużo zmieniał w motocyklach. Myślę, że miałem dobry sprzęt w tym roku. Oczywiście popracuję przy silnikach. Jeśli chodzi o team, to zmieniłem drugiego mechanika i mam nadzieję, że to ulepszy mój zespół. Szef moich mechaników jest naprawdę dobrym fachowcem i człowiekiem, który wie, co robi. Wciąż moim menedżerem będzie Krzysztof Sudak, który robi genialną robotę - przyznał Anders Thomsen.

Zima to okres przygotowań wszelkiej maści, choć nie brakuje też udziału w akcjach marketingowych. 29-latek gościł niedawno w Gorzowie przy okazji świątecznego jarmarku czy meczu piłkarzy ręcznych. Nie zapomina jednak o podstawowych obowiązkach.

ZOBACZ WIDEO: Mistrz Polski "dostaje po pysku"?! Mocne słowa prezesa

- Mam sporo pracy, jeśli chodzi o przygotowania fizyczne. Mój okres między sezonami rozpoczął się nieco szybciej niż u innych. Dużo czasu poświęciliśmy mojej ręce. Cztery-pięć razy w tygodniu chodziłem na rehabilitację, żeby być gotowym na sezon. Każdy dzień przybliża nas do celu - zdradził urodzony w Odense zawodnik.

Żużlowiec utrzymuje, że po kontuzji nie ma już niemal śladu i w pełni przygotowuje się do kolejnych rozgrywek. - Wróciłem do biegania i na siłownię. Wciąż pracuję nad ręką, by mieć w niej sto procent sprawności, ale już teraz czuję się dobrze i będę bardziej niż gotów na start sezonu - zapewnił.

Na razie nie ma dokładniejszej daty jakiegokolwiek wyjazdu. Jedno jest pewne: nie będzie treningów na motocrossie. - Od motocrossu trzymam się z daleka, bo zawsze zaliczę jakąś glebę. Mam tor motocrossowy pod domem, ale jeżdżę tam na Pit-Bike'u. Zasada jest identyczna, ale maszyna mniejsza, więc jak upadasz, to nie boli tak bardzo - zakończył Anders Thomsen.

Czytaj również:
Nowa twarz w TVN. Żadna tajemnica, kto jest jej mężem
To już pewne. Radni zatwierdzili inwestycję w Świętochłowicach

Źródło artykułu: WP SportoweFakty