Historia Grand Prix Czech sięga sezonu 1997, kiedy to Marketa po raz pierwszy gościła najlepszych żużlowców globu. Triumfował wówczas Greg Hancock, co było jego jednym z dwóch zwycięstw na tym obiekcie.
Od tamtej pory czołówka światowego speedwaya co roku odwiedza praski owal i nie przeszkodziła w tym nawet pandemia koronawirusa. Ba, w 2020 i 2021 roku udało się tam przeprowadzić nawet po dwa turnieje, co powoduje, że przyszłoroczne wydarzenie będzie trzydziestym turniejem w stolicy Czech.
- Przed cały ten czas przez Marketę przewinęła się ogromna liczba światowej klasy zawodników. Każdy rok stanowił dla nas duże wyzwanie. Staramy się utrzymywać wysoki poziom - powiedział Pavel Ondrasik, dyrektor klubu z Pragi w rozmowie z magazynem SpeedwayA-Z.cz.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży
Turnieje w stolicy naszych południowych sąsiadów odbywały się w przeszłości w różnych porach. Bywało, że w kwietniu i maju inaugurowano tam zmagania w ramach Speedway Grand Prix, ale odbywały się one też i we wrześniu.
- W ostatnich latach zauważyliśmy, że idealnym czasem dla naszych turniejów jest maj oraz czerwiec. To optymalny okres nie tylko dla Czechów, ale i dla fanów zagranicznych. W przyszłym roku trochę zmieniliśmy ten termin, bo odbędą się w Pradze mistrzostwa świata w hokeju na lodzie (od 10 do 26 maja - dop. red.) - dodał Ondrasik.
Fanom czeskiego speedwaya marzy się, by kiedyś Praga była gospodarzem finałowej rundy zmagań o mistrzostwo świata. - Myślę, że gdybyśmy kiedyś o to zabiegali, to prawdopodobnie otrzymalibyśmy taki turniej. W tej chwili jednak nie jesteśmy przekonani, by było to dobre posunięcie - skomentował działacz.
Czytaj także:
1. Stracił życiową szansę odmawiając polskiemu klubowi. Miał inne priorytety
2. Zabrakło mu wiary w samego siebie. W polskim klubie czuł się jak w domu