Po piętnastym biegu na tor wbiegli zielonogórscy pseudokibice, którzy zachowywali się na tyle agresywnie, że stworzyli zagrożenie zarówno dla fanów drużyny przyjezdnej, jak i samych zawodników. Rzucali kamieniami, fragmentami drewnianych ławek i innymi przedmiotami. Do sytuacji nie doszłoby gdyby, zgodnie z umową, porządku pilnowała firma Impel.
Po całym zajściu, centrala ekstraligi żużlowej nałożyła na zielonogórski klub karę finansową, pojawiło się również zagrożenie zamknięcia stadionu znajdującego się przy ul. Wrocławskiej.
Nieobecność ochroniarzy okazała się bardzo przykra w skutkach, w związku z czym ZKŻ wstrzymał wypłatę dla firmy Impel, która uznała to potrącenie jako niezasadne i założyła klubowi sprawę w sądzie. W pierwszej instancji zielonogórski klub wygrał sprawę, jednak Impel złożył apelację. W miniony czwartek sąd we Wrocławiu odrzucił ją, ponownie przyznając rację Falubazowi, który w związku z orzeczeniem nie będzie musiał płacić Impelowi zaległego wynagrodzenia w wysokości 55 tysięcy złotych.