Chcieli go wypisać ze szpitala. Lekarz zrobił awanturę i go uratował

 / Na zdjęciu: Ryszard Dołomisiewicz
/ Na zdjęciu: Ryszard Dołomisiewicz

Całą karierę związany był z Polonią Bydgoszcz. Zakończył ją w wieku 25 lat z powodu poważnej kontuzji. Był kilka godzin od śmierci, a życie uratował mu młody lekarz. Ryszard Dołomisiewicz - bo o nim mowa - obchodził niedawno 58. urodziny.

W tym artykule dowiesz się o:

2 stycznia 1966 roku urodził się Ryszard Dołomisiewicz. Jest on jedną z legend Polonii Bydgoszcz. I to pomimo tego, że swoją karierę musiał zakończyć w wieku 25 lat z powodu poważnej kontuzji. Jego życie zmieniło się w 1991 roku. Wtedy był jednym z czołowych polskich żużlowców, który na swoim koncie miał już sporo sukcesów. A kolejne były przed nimi.

Kilka godzin od śmierci

Do dramatycznego wypadku doszło 10 sierpnia 1991 roku podczas meczu w Rybniku. "Dołek" na torze radził sobie znakomicie. Jednak w swoim ostatnim wyścigu został ostro wywieziony w bandę. Uderzył w ogrodzenie, został odwieziony na badania do szpitala, gdzie wstępnie wykluczono poważną kontuzję.

Podczas upadku kierownica motocykla uderzyła go w okolice miednicy i doszło do obrażeń wewnętrznych. Jednak w szpitalu nie przejęto się jego stanem zdrowia i sugerowano, by wrócił do Bydgoszczy. Dopiero młody klubowy lekarz, który kształcił się na urologa, zrobił w szpitalu awanturę i uparł się, by Dołomisiewicza operowano. Powodem było to, że w moczu pojawiła się krew. To on - dr Listopadzki - uratował mu życie.

ZOBACZ WIDEO: PGE Ekstraliga planuje ważną zmianę w regulaminie. Najlepsze kluby będą miały kłopoty?

Gdyby nie jego upór, Dołomisiewicz prawdopodobnie nie przeżyłby podróży do Bydgoszczy. Stan zdrowia był jednak na tyle zły, że żużlowiec musiał zakończyć karierę. Miał zaledwie 25 lat, czyli najlepszy okres startów był dopiero przed nim. Po latach wyznał, że błędna diagnoza lekarzy zakończyła mu karierę. Rok 1991 był dla niego bardzo pechowy. Wiosną, na starcie sezonu, podczas Kryterium Asów złamał kręgosłup. Atakował wtedy Tomasza Golloba, ale szarża zakończyła się fatalnie dla Dołomisiewicza.

20-latek w finale IMŚ

Bydgoszczanin przeszedł kilka operacji, ale po każdej było coraz gorzej. Myślał nawet o powrocie do sportu, ale nie był w stanie się ścigać. Pozostały mu tylko wspomnienia z pięknej i krótkiej kariery, a także udział w turnieju pożegnalnym, który odbył się w 1993 roku. Wspomnień Dołomisiewicz miał wiele.

W 1986 roku - jako 20-latek - sensacyjnie awansował do finału Indywidualnych Mistrzostw Świata, który rozegrano na torze w Chorzowie. Był to okres największego kryzysu polskiego żużla. Był jedynym przedstawicielem naszego kraju, a awans wywalczył dzięki temu, że był najlepszy z Biało-Czerwonych w finale europejskim. Naciskano, by w finale IMŚ pojechał bardziej doświadczony zawodnik, ale ostatecznie decyzji nie zmieniono.

Dołomisiewicz w finale IMŚ zajął jedenaste miejsce i na swoim koncie zapisał 6 punktów. W pokonanym polu pozostawił m.in. Marvyna Coxa, Armando Castagnę czy Antonina Kaspera. Był to jego największy indywidualny sukces na arenie międzynarodowej. Był także uczestnikiem poznańskiego finału Mistrzostw Świata Par, ale tam Polacy zawiedli.

Ceniony ekspert

W lidze Dołomisiewicz był jednym z liderów Polonii Bydgoszcz. W finałach IMP startował dwukrotnie i zajmował szóste oraz ósme miejsce. W 1986 roku został najlepszym juniorem w kraju, a sukcesy osiągał także w mistrzostwach par. Kto wie, czy gdyby nie kontuzja pęcherza, to lista jego laurów byłaby zdecydowanie dłuższa.

Na wiele lat "Dołek" zniknął z żużla. Wrócił jako ceniony ekspert telewizyjny, który na antenie nie bał się wygłaszania mocnych opinii. Wcześniej prowadził restaurację w Żołędowie pod Bydgoszczą, a w 2022 roku zaangażował się w działalność w Polonii Piła.

Czytaj także:
Zbigniew Fiałkowski mówi o swoim odejściu i największych grzechach GKSŻ. "Ostrzegałem, że będą problemy"
Wkrótce znowu będą liczyć się w walce o mistrzostwo Polski?! Poseł zapowiada pomoc

Źródło artykułu: WP SportoweFakty