Wkrótce znowu będą liczyć się w walce o mistrzostwo Polski?! Poseł zapowiada pomoc

WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Rene Bach
WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Rene Bach

Grupa Azoty Unia Tarnów po listopadowym okienku transferowym stała się głównym faworytem Krajowej Ligi Żużlowej. Klub może liczyć na wsparcie z różnych stron. Także z parlamentu, w którym zasiadł jej wychowanek i były reprezentant - Robert Wardzała.

Grupa Azoty Unia Tarnów po spadku do najniższej klasy rozgrywkowej próbuje wyjść z marazmu i wrócić na zaplecze najlepszej ligi świata. Przed dwoma laty drużyna z Małopolski skończyła zmagania na szóstym miejscu, a w ubiegłym roku na czwartym.

Działacze dotrzymali słowa, które głosili jeszcze kilka miesięcy temu i zapowiadali, że zmontują skład, który powalczy o to, by ten sezon był trzecim i ostatnim w Krajowej Lidze Żużlowej (dawnej 2. Lidze Żużlowej).

Zespół przeszedł totalną rewolucję. Został tylko Marko Lewiszyn i juniorzy, a pozostała czwórka seniorów to nowe twarze - David Bellego, Adrian Cyfer, Daniel Jeleniewski oraz Timo Lahti.

ZOBACZ WIDEO: Czy będzie 10 drużyn w PGE Ekstralidze? Istotny jeden aspekt

- To są ruchy, które realnie dają nam szansę na awans do ligi wyżej - powiedział w rozmowie z Radiem Kraków Robert Wardzała, poseł Koalicji Obywatelskiej, który w swoim sportowym CV posiada m.in. dwa tytuły Drużynowego Mistrza Polski, które wywalczył z Unią w 2004 i 2005 roku.

- Trzymam kciuki i będę starał się wspierać klub tak, jak to czyniłem w ostatnich latach, kiedy zarządzałem Tarnowskim Klasterem Przemysłowym, który też był zaangażowany w tutejszy żużel. Teraz z innej pozycji, bo z roli parlamentarzysty, będę starał się jakoś pomóc, aby jak najszybciej wrócić do największych sukcesów, jakie charakteryzują Unię Tarnów, czyli do Drużynowego Mistrzostwa Polski - dodał.

W Tarnowie zdają sobie sprawę, że zbudowanie składu na awans do Speedway 2. Ekstraligi to jedno. Drugim ważnym tematem będzie jednak modernizacja stadionu. Wardzała w rozmowie z krakowskim radiem przyznał, że przygląda się temu, jakie środki zewnętrzne mogłyby być pomocne w przyśpieszeniu remontu obiektu. A jest to temat konieczny i od którego uciec się nie da.

Tarnowianin zauważył jednak, że domowa arena drugoligowca nie wygląda aż tak źle, jak niektórzy się o niej wypowiadają. Tym bardziej, że turnieje Grand Prix odbywają się na obiektach, gdzie ludzie siedzą na trawie lub na chodnikach i nikomu nic wówczas nie przeszkadza. - Jest co robić i trzeba to zrobić. Ale nie jest tak, że żużel może podupaść ze względu na stadion - skomentował.

Czytaj także:
Ten rok może należeć do nich. Na tych polskich 15- i 16-latków warto zwrócić uwagę
Dla nich to był ostatni sezon na torach. W tym gronie wielu Polaków

Źródło artykułu: WP SportoweFakty