Teoretycznie dla władz Platinum Motoru Lublin sytuacja wygląda znakomicie. Wiktor Przyjemski w tym roku kończy dopiero 19. rok życia, a Bartosz Bańbor niedługo będzie obchodził dopiero 17. urodziny. W teorii więc lublinianie mieli szansę na stworzenie najmocniejszego duetu młodzieżowego w PGE Ekstralidze na najbliższe trzy sezony. Plan może jednak nie wypalić i to ze względów niezależnych od działaczy tego klubu.
Okazuje się, że prace nad wprowadzeniem przepisu o obowiązkowym wychowanku na pozycji juniorskiej są już na ostatniej prostej, a ostateczną decyzję w tej sprawie poznamy najpóźniej do czerwca. Z naszych informacji wynika, że przepisy mają obowiązywać już od 2025 roku.
Do ustalenia pozostały już jedynie szczegóły. Ze wprowadzenia planowanych zmian nikt już raczej się nie wycofa, bo nowy przepis miałby być domknięciem tzw. piramidy szkolenia i sprawić, że klubom jeszcze bardziej będzie zależało na szkoleniu młodych zawodników.
ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga planuje ważną zmianę w regulaminie. Najlepsze kluby będą miały kłopoty?
Wiele wskazuje na to, że najwięcej na takim przepisie stracą właśnie mistrzowie Polski. Przyjemski do egzaminu na licencję żużlową podchodził jako zawodnik Abramczyk Polonii Bydgoszcz, a Bańbor był zgłoszony jako wychowanek Stowarzyszenia Lamba Rzeszów.
Lublinianie mogą oczywiście spróbować, zrobić coś, by zawodnik był "zaliczony" jako ich adept, ale taka akcja ma raczej marne szanse na powodzenie. Należy się przygotować na to, że najbliższe miesiące upłyną właśnie na sporach dotyczących kryteriów klasyfikowania poszczególnych zawodników jako wychowanków. Część klubów chce rygorystycznego podejścia i sprawdzania licencji już od egzaminu w klasie 250 cc, a inni zrobią wiele, by liczyła się jedynie przynależność klubowa w wieku 15 lat.
Obecnie w PGE Ekstralidze, poza Platinum Motorem Lublin, swoim wychowankiem na przyzwoitym poziomie nie dysponuje jeszcze Enea Falubaz Zielona Góra. W przypadku wprowadzenia zmian, w obu klubach musieliby pogodzić się z - przynajmniej czasowym - spadkiem jakości na pozycji juniorskiej. W Lublinie mają co prawda Bartosza Jaworskiego, Dawida Grzeszczyka, Jana Rachubika, czy Jana Młynarskiego, a w Zielonej Górze Kacpra Rychlińskiego, ale trudno przypuszczać, by któryś z tych zawodników był gotowy na równorzędną walkę z seniorami rywali już w przyszłorocznej PGE Ekstralidze i zdobywanie tylu punktów co Bańbor, czy Sadurski.
W obu klubach raczej nie ma też pomysłu, by w tym sezonie dać rezerwowym juniorom więcej szans na występy w PGE Ekstralidze.
Czytaj więcej:
Jest oficjalne stanowisko Canal+ ws. Jabłońskiego
Kluby tkwią w niepewności. Jest decyzja GKSŻ