Swego czasu były już we Wrocławiu sporych rozmiarów plakaty reklamujące "na mieście" kolejne mecze żużlowców WTS. Były audycje w lokalnych stacjach radiowych zapraszające do odwiedzenia stadionu. Od jakiegoś czasu organizowane są przy okazji wybranych imprez "żużlowe pikniki" w kompleksie Olimpijskiego. Po wrocławskich szynach do dziś mkną także tramwaje z podobiznami zawodników Atlasu z sezonu 2009. Trzeba przyznać, że ten ostatni pomysł odniósł zamierzony efekt i wiele osób, nawet nie mających pojęcia o żużlu, zwróciło uwagę na tak ozdobiony tabor.
W tej chwili działacze WTS wyszli z inicjatywą, która powinna przypaść do gustu szczególnie tym nastoletnim fanom speedwaya. "Żużlowe graffiti" to utrzymany w formule konkursu projekt stworzenia czegoś nowego, czegoś wykraczającego poza standardowe logo, herb i barwy klubu. Oczywiście, rzeczone znaleźć się w nim powinny, jednak efekt końcowy zależy tylko i wyłącznie od inwencji twórczej autorów. Czego być nie może? Na starcie dyskwalifikowane będą wszystkie prace zawierające elementy szowinistyczne, chuligańskie lub wulgarne. Na zwycięzcę czeka skuter, a prace nadsyłać można aż do końca bieżącego roku.
- Początkowo planowaliśmy połączyć rozstrzygnięcie konkursu z zakończeniem sezonu ligowego we Wrocławiu. Jak wiadomo jednak mecze z łotewskim Daugavpils nie doszły do skutku, stąd nie było pośpiechu. Poza tym kibice prosili nas o nieco więcej czasu i to im umożliwiamy. To nie brak zainteresowania był powodem przedłużenia terminu, a pierwsze prace już do nas wpłynęły - zapewnia zajmująca się w WTS logistyką i marketingiem Anna Ziółkowska.
We wrześniu z podobną inicjatywą wyszli kibice Wybrzeża Gdańsk. W nadmorskim mieście postanowiono ozdobić długi, kilkudziesięciometrowy tunel prowadzący na stadion przy ul. Długie Ogrody. Na ścianie podziwiać można najwybitniejsze postacie gdańskiego speedwaya, m.in. Zenona Plecha, Henryka Żyto, Marka Derę i Marvyna Coxa. Czy we Wrocławiu na zwycięskim projekcie ujrzymy podobizny Konstantego Pociejkowicza, Piotra Bruzdy, Roberta Słabonia, a może Tommy’ego Knudsena? Na odpowiedź przyjdzie poczekać jeszcze przez ponad miesiąc.