Przed Jonnym Wynantem ostatnie dwa sezony w gronie młodzieżowców. Zawodnik zza naszej zachodniej granicy na razie nie miał okazji zabłysnąć w międzynarodowych rozgrywkach, bo ściga się głównie w ojczyźnie. A potencjał ma na tyle duży, że mógłby spróbować swoich sił, czy to w U24 Ekstralidze, czy Krajowej Lidze Żużlowej, gdzie mógłby wzmocnić Trans MF Landshut Devils.
Przynajmniej na razie planów wyścigowych z Polską nie ma. - Wystartuję w Speedway Team Cup, gdzie będę zdobywał punkty dla MSC Cloppenburg oraz w Lidze Nord, w której będę rywalizował dla MSC Moorwinkelsdamm. Oprócz tego mam nadzieję ścigać się w jak największej liczbie turniejów otwartych. Chcę również powalczyć w eliminacjach do Grand Prix 2 - przyznał w rozmowie ze speedweek.com.
Wynant nie ukrywa rozczarowania swoimi występami w mistrzostwach Europy. W finale indywidualnym nie udało mu się wywalczyć nawet punktu, z kolei w rywalizacji par przy jego nazwisku pojawiły się trzy oczka. Młody Niemiec nie wie, czym to było spowodowane.
- Być może podświadomie, nie zauważyłem nawet, że wywieram na siebie presję. Po prostu biorę udział w wielu wydarzeniach, ale tu byli silniejsi przeciwnicy, a w zawodach do 19. roku życia pojawili się profesjonaliści. Zauważyłem, że mentalnie była u mnie spora różnica - dodał.
Czytaj także:
1. Jako 15-latek został mistrzem świata
2. Nie wyobrażał sobie jazdy w innym zespole, niż Włókniarz
ZOBACZ WIDEO: Kościecha szczerze o odejściu Pedersena. To dlatego GKM nie przedłużył kontraktu z Duńczykiem