Skandal wisiał w powietrzu. Rzucono butelką w europosłankę

Orzeł ostatni awans uzyskał w 2010 roku. Wówczas klub z Łodzi okazał się najlepszy na najniższym szczeblu rozgrywkowym i wywalczył promocję do pierwszej ligi. W trakcie spotkania z sektora kibiców gości w stronę parkingu maszyn poleciały butelki.

Mateusz Kmiecik
Mateusz Kmiecik
Witold Skrzydlewski i Joanna Skrzydlewska w parku maszyn WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Witold Skrzydlewski i Joanna Skrzydlewska w parku maszyn.
W sezonie 2010 w drugiej lidze najlepsi byli Orzeł Łódź oraz Lubelski Węgiel KMŻ Lublin. Wówczas po rundzie zasadniczej nie odbywały się play-offy, a faza finałowa, w której uczestniczyły cztery najlepsze drużyny i każda z nich jechał z inną mecz u siebie oraz na wyjeździe.

Kalendarz akurat ułożył się tak, że w ostatniej potyczce naprzeciw siebie stanęły wcześniej wspomniane zespoły. Gospodarzami byli łodzianie i do awansu potrzebowali wygranej. Gościom do sukcesu wystarczał remis.

Blisko skandalu


Na starym stadionie w Łodzi pojawiły się tłumy. Na trybunach zasiało około 5 tysięcy kibiców, w tym grupa 700 osób z Lublina. Emocje były ogromne. Nie zabrakło także niemiłych akcentów. W trakcie zawodów z sektora zajmowanego przez kibiców gości, w stronę parku maszyn zostały rzucone butelki. Zgromadzonym fanom przyjezdnym groziło nawet wyproszenie ze stadionu. Po apelu sędziego zapanował jednak spokój.

ZOBACZ WIDEO: Był rewelacją PGE Ekstraligi. Co dalej?

Blisko uderzenia w głowę wcześniej wspomnianym przedmiotem była Joanna Skrzydlewska, która wówczas była europosłanką. - Dobrze, że się uchyliłam się i nie dostałam w głowę, tylko w ramię - powiedziała po spotkaniu na łamach Gazety Wyborczej sama zaineresowana.

Wyrównany początek


Pojedynek lepiej rozpoczął się dla gości, którzy w inauguracyjnym wyścigu zwyciężyli 4:2. Miejscowi szybko odrobili straty i w kolejnej gonitwie wygrali 5:1. Jako pierwszy linię mety minął Linus Ekloef, który w całym meczu wywalczył osiem punktów oraz bonus w czterech startach i bacznie przyczynił się do końcowego tryumfu swojej ekipy. Po pierwszej serii startów mieliśmy jednak remis 12:12.

W biegu piątym przy stanie 5:1 dla Orła, motoru nie opanował jadący na ostatniej pozycji, reprezentujący lublinian, Ales Dryml. Czech szybko zaczął podnosić się z toru, ale sędzia włączył czerwone światło. W powtórce gospodarze na początku prowadził 4:2, ale znakomicie pojechał Stanisław Burza, wyprzedzając Tomasza Rempałę tuż przed linią mety.

Kontrowersje


Przewagę do sześciu punktów łodzianie powiększyli dzięki wygraniu następnego wyścigu 4:2. Gonitwa ta wzbudziła pewne kontrowersje. W pierwszej odsłonie została przerwana tuż po starcie. Początkowo wydawało się, że przyczyną było nierówne wyjście spod taśmy. Ostatecznie za jej dotknięcie wykluczony został Mariusz Puszakowski, żużlowiec miejscowych. W powtórce ładną walką na dystansie popisali się wcześniej wspomniany Rempała i goniący go Piotr Dym. Ostatecznie lepszy okazał się ten pierwszy.

W ósmym biegu startujący z trzeciego pola Karol Baran miał zastrzeżenia dotyczące stanu nawierzchni, która jego zdaniem była w tym miejscu za mokra. Wystartował słabo, ale na dystansie wykorzystał problemy sprzętowe Dyma i zajął ostatecznie trzecie miejsce. Zwyciężył jego klubowy kolega, a 4:2 dla KMŻ-u pozwolił im zmniejszyć stratę do czterech punktów.

Wymarzony awans


Łodzianie jeden z pierwszych decydujących ciosów wyprowadzili w 10. wyścigu, w którym tryumfowali podwójnie. Lublinianie co prawda po chwili odpowiedzieli tym samym, ale w 12. gonitwie Orzeł wygrał 4:2 i miał już sześć "oczek" przewagi. To oznaczało, że w kolejnym biegu mógł praktycznie przypieczętować awans. Wydawało się, że tak się stanie, gdyż miejscowa para prowadziła 5:1, ale defekt zanotował Burza i minął linię mety na ostatniej pozycji.

To, czego nie udało się zrobić przed równaniem, udało dokonać się tuż po. Łodzianie zwyciężyli 5:1 i zapewnili sobie wejście do pierwszej ligi. Ostatecznie spotkanie zakończyło się rezultatem 50:40,a radości łodzian nie było końca. Nie zabrakło szampana oraz tradycyjnego spalenia marynarki prezesa.

Punktacja:

Lubelski Węgiel KMŻ - 40:
1. Lukas Dryml - 6 (1,w,-,3,2,0)
2. Tomasz Piszcz - zastępstwo zawodnika
3. Mariusz Puszakowski - 15 (3,t,3,3,2*,2,2)
4. Tomasz Rempała - 5 (1,1,2,0,-,1)
5. Karol Baran - 13+2 (3,3,3,1,1,1*,1*)
6. Tadeusz Kostro - 1 (1,-,0,-,t)
7. Richard Sweetmann - 0 (0,0,0)

Orzeł Łódź - 50:
9. Łukasz Jankowski - 8+1 (2,1*,2,3,0)
10. Marcin Jędrzejewski - 4+1 (0,2,1*,1)
11. Jacek Rempała - 11+1 (d,3,2*,3,3)
12. Stanisław Burza - 10+1 (2,2*,3,d,3)
13. Piotr Dym - 2+1 (1*,1,0,-,)
14. Mateusz Kowalczyk - 7+1 (2*,2,-,2,1)
15. Linus Ekloef - 8+1 (3,3,0,2*)

Bieg po biegu:
1. (70,50) Baran, Jankowski, Dryml, Jędrzejewski 2:4
2. (69,58) Ekloef, Kowalczyk, Kostro, Sweetmann 5:1 (7:5)
3. (70,03) Puszakowski, Burza, T. Rempała, J. Rempała (d4) 2:4 (9:9)
4. (69,81) Baran, Kowalczyk, Dym, Sweetmann 3:3 (12:12)
5. (70,04) J. Rempała, Burza, T. Rempałą, Dryml (w/u) 5:1 (17:13)
6. (70,59) Ekloef, T. Rempała, Dym, Puszakowski (t) 4:2 (21:15)
7. (70,33) Baran, Jędrzejewski, Jankowski, Kostro 3:3 (24:18)
8. (71,39) Puszakowski, Kowalczyk, Baran, Dym 2:4 (26:22)
9. (70,33) Puszakowski, Jankowski, Jędrzejewski, T. Rempała 3:3 (29:25)
10. (69,96) Burza, J. Rempała, Baran, Sweetmann 5:1 (34:26)
11. (70,37) Dryml, Puszakowski, Jędrzejewski, Ekloef 1:5 (35:31)
12. (70,08) J. Rempała, Dryml, Kowalczyk, Kostro 4:2 (39:33)
13. (70,10) Jankowski, Puszakowski, Baran, Burza 3:3 (42:36)
14. (70,69) Burza, Ekloef, T. Rempała, Dryml 5:1 (47:37)
15. (70,86) J. Rempała, Puszakowski, Baran, Jankowski 3:3 (50:40)

Czytaj także:
Żużel. Marek Cieślak wytypował PGE Ekstraligę. Klęska w Lesznie, a Tauron Włókniarz jak dyliżans
Żużel. Szymon Woźniak o zaufaniu Stanisława Chomskiego. "Wie, jak bardzo o tym marzyłem"

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×