Żużel. Franciszek Majewski mówi wprost. "Byłem traktowany jak przedmiot"

WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Franciszek Majewski w barwach Metaliki Recycling Kolejarza Rawicz
WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Franciszek Majewski w barwach Metaliki Recycling Kolejarza Rawicz

Franciszek Majewski w sezonie 2024 będzie reprezentował barwy Abramczyk Polonii. W rozmowie z WP SportoweFakty opowiada m.in. o Kolejarzu Rawicz i Sławomirze K. - Prezes jeździł z przysłowiową walizką i próbował ją sprzedać - wyznaje młodzieżowiec.

Mateusz Kmiecik, WP SportoweFakty: Jak wygląda w tej chwili twoja sytuacja z przejściem do Polonii?

Franciszek Majewski: Negocjacje pomiędzy klubami wyglądają trochę dziwnie, ponieważ Kolejarz zwleka z decyzją. Odbyło się jedno spotkanie pomiędzy Jerzym Kanclerzem a osobami z Rawicza. Prezes jest otwarty i gotowy na dalsze działanie. Zresztą ja tak samo.

Wcześniej pani Anna Giżewska w rozmowie z WP SporotweFakty mówiła, że nie będzie ci robiła żadnych problemów. W takim razie coś się zmieniło?

Nie podważam tego, że pani Ania chce dobrze. Pan Jerzy jest gotowy, aby zapłacić ten ekwiwalent i pani Ania też o tym doskonale wie, ponieważ mówiłem jej to osobiście. Pozostaje tylko poczekać, aż ta sprawa się rozwinie, a od kilku dni nie ma odzewu ze strony Kolejarza w kierunku prezesa Kanclerza.

W takim razie czujesz, że jesteś teraz trochę w zawieszeniu?

Zawodnikiem Polonii i tak jestem, więc do końca raczej nie. Wiem, że to się rozwiąże. Ta kwestia płatności jest odrobinę dziwna i nie rozumiem, dlaczego jest to przedłużane, skoro pieniądze praktycznie są na stole.

ZOBACZ WIDEO: Co z obowiązkowym wychowankiem? Szokujące słowa Piotra Barona

Swoją przyszłość wiążesz z bydgoskim klubem i chciałbyś w nim pozostać, co najmniej do końca wieku juniorskiego?

Na razie mamy podpisany kontrakt na dwa lata z możliwością przedłużenia go na trzeci rok. Jeżeli wszystko będzie się układało, a Polonia będzie miała pożytek ze mnie, to będziemy kontynuowali tę współpracę. Nie lubię zmieniać otoczenia, w którym dobrze się czuję i jestem odpowiednio traktowany. Na razie tak jest i wierzę, że to się nie zmieni.

W takim razie wcześniej w Rawiczu tego brakowało i miałeś wrażenie, że prezes nie do końca zachowuje się odpowiednio?

Poszło tak naprawdę o pieniądze. Ten, kto oferował więcej, miał pierwszeństwo w negocjacjach. Najśmieszniejsze jest, że drużyny, które o mnie zabiegały, najpierw dogadywały z prezesem kwotę ekwiwalentu i pozostałe rzeczy, które miałem dostać. A na końcu ten klub dzwonił do mnie i mówił, że już wszystko dogadane, a ja mogę podpisywać kontrakt. Nie będę już wymieniał nazw, ale było kilka sytuacji, gdy Sławomir K. ustalał wszystko za moimi plecami, nawet to, co ja miałem dostać.

Czyli po prostu nie liczył się z twoim zdaniem?

Jeśli mam być szczery, to byłem traktowany jak przedmiot. Prezes jeździł z przysłowiową walizką i próbował ją sprzedać.

Sławomir K. mówił też, że sporo w ciebie zainwestował. Ty się z tym zgodzisz?

Tak po przeliczeniu, prezes wydał na mnie 120-150 tysięcy złotych. To jest moim zdaniem kwota maksymalna. Tym bardziej że byłem na kontrakcie amatorskim, a więc wszystko powinienem dostać z klubu. Jednakże od połowy sezonu 2023 zostałem sam i pomagali mi moi sponsorzy. Bez nich wyjechałbym na rowerze, a nie na motocyklu.

Pomimo tego twoje wyniki były przyzwoite. Czy ty jesteś z nich zadowolony?

Jeśli spojrzymy na te kłopoty, to tak. Aczkolwiek mogło być nieraz lepiej. Wiem, jakie błędy popełniałem i jak je naprawić. Teraz mam odpowiedniejsze zaplecze sprzętowe, a do tego jestem lepiej przygotowany fizycznie i psychicznie. Mam nadzieję, że wszystko ułoży się po mojej myśli.

W zeszłym roku zanotowałeś kilka upadków oraz wykluczeń. Z czego to wynikało?

Na pewno jeden czy dwa przypadki to kwestia losowości. W większości jednak powodem była ambicja i zbyt duża chęć. Chciałem atakować wyższe pozycje, zamiast spokojnie dowieźć swoje punkty i gdzieś na chwilę zapominałem, jak się jeździ.

To jest element, nad którym pracujesz?

Już w tamtym sezonie to wyeliminowałem i obecnie nie mam z tym żadnego problemu. Po prostu był taki moment, kiedy miałem za dużo ambicji. Gdy dobrze układał się mecz, to po prostu chciałem w każdym kolejnym biegu być jak najwyżej.

Jak podchodzisz do rywalizacji o miejsce w składzie z Franciszkiem Karczewskim oraz Olivierem Buszkiewiczem?

Wiadomo, w meczu pojadą najlepsi. Nie mogę tego nazwać walką, ponieważ jesteśmy w jednej drużynie i chcemy zdobywać punkty dla Polonii. To bardziej taka mała rywalizacja, bo każdy chce wystąpić w spotkaniu ligowym.

Ewentualne wypożyczenie wchodzi w grę?

Mam do tego nastawienie, że w ogóle nie ma takiej opcji. Nie przyszedłem do Bydgoszczy, żeby grzać ławę i będę walczył o miejsce w składzie ze wszystkich sił. Nie wyobrażam sobie scenariusza, w którym z powrotem jestem wypożyczony do Krajowej Ligi Żużlowej. Nie po to z niej wyszedłem.

Jak bardzo twoim zdaniem Metalkas 2. Ekstraliga różni się od KLŻ?

Na zapleczu PGE Ekstraligi juniorzy są na wyższym poziomie. Jest kilku zawodników, którzy już na pewno osiągnęli niejedno w swojej karierze. Chociażby Mateusz Bartkowiak jest bardzo doświadczonym żużlowcem. Nie ukrywam, że mam chęci, aby z takimi jeźdźcami rywalizować i wygrywać.

Tomasz Gollob stara się pomagać zawodnikom Polonii, o czym wspominał, chociażby Daniel Jeleniewski. Mieliście okazję porozmawiać?

Nie spotkałem się jeszcze z panem Tomkiem. Jednakże moim pewnym marzeniem jest otrzymanie pomocy od takiej legendy, ponieważ jego wiedza jest bezcenna. Nie ma niczego, co można byłoby porównać do rad pana Tomasza, a już szczególnie na bydgoskim torze, który zna doskonale.

Tomasz Bajerski także słynie z udzielania dużego wsparcia swoim podopiecznym. Cieszysz się, że będziecie mieli okazję współpracować?

Oczywiście, tak naprawdę spotkamy się po raz kolejny, ponieważ zaczynałem swoją karierę w Toruniu, gdy pan Tomasz był tam szkoleniowcem. To jest człowiek z wielką wiedzą i moim zdaniem też doskonały strateg. Polonia na pewno ma mocny atut w postaci trenera Bajerskiego.

Najpewniej atmosfera w drużynie dzięki niemu też będzie dobra?

Jak najbardziej, to jest bardzo wesoły człowiek. Ostatnio mieliśmy wspólny trening i odpowiedni klimat już zaczął być budowany. Każdy potrafi się przy nim śmiać. To zawsze wpływa na morale zespołu, dzięki czemu wszystko wygląda inaczej.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
"Roślina podlewana od dłuższego czasu w końcu powinna wydać kwiaty" Dziennikarz Canal+ typuje PGE Ekstraligę
Nawet się nie hamował. Wprost powiedział o "partyjnym rzucaniu pieniędzmi"

Komentarze (7)
avatar
Radek.74
2.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja tam wolę być tyfusem niż fanem klubów typu mejzowy Falubaz czy sasinowy Motor. A ojcu żużlowca się nie dziwię, skoro Mejza przywoził wagony gotówki to chłopak miał jeździć za czapkę śliwek? 
avatar
diablo77
2.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Franek zejdź na ziemię i jak już się wypowiadasz to mów całą prawdę, a nie tylko to co jest dobre w danym momencie dla ciebie, osób i klubu który akurat chce ci pomóc. 
avatar
tfgfgf
1.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
teraz tak mowisz ale twj ojciec chcial fortuny zebys jezdzil w falubazie a teraz bedzie przecietnym tyfusem 
avatar
czardasz
1.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jeszcze Rawicz Cię nie wypuścił, mam nadzieję, że wszystko się ułoży a Polonia będzie nowym Twoim domem 
avatar
GABOR
1.03.2024
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Choć trochę szkoda, ze ostatecznie ten chłopak nie trafił do mojego Falubazu ( a było blisko ) to myślę, że dla niego chyba lepiej, że będzie jeździł w I lidze i akurat w Poloni , gdzie na czel Czytaj całość