Chris Holder miniony weekend spędził w Ostrowie Wielkopolskim. W sobotę trenował wspólnie z bratem Jackiem Holderem i kolegami z drużyny. Także w niedzielę kręcił treningowe kółka, choć jak mówił, tor był jeszcze zdradliwy i nie dało się jeździć na jego pełnej szerokości.
Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty: Czy fakt, że startował pan w styczniu w mistrzostwach Australii wpływa na to, że łatwiej wchodzi się panu w sezon w Europie?
Chris Holder, były indywidualny mistrz świata, żużlowiec Arged Malesy Ostrów: Powiem szczerze, że większego znaczenia to nie ma. Owszem, trochę się pościgałem w Australii, ale tak naprawdę starty zakończyłem na początku stycznia, więc dwa miesiące nie siedziałem na motocyklu.
ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?
Jakie wrażenia po treningach w Ostrowie?
Cieszę się, że mogłem już w ten weekend pojeździć w Ostrowie. Tor oczywiście nie był jeszcze idealny i jeździliśmy w dużej mierze po szerokiej, bo krawężnik był odmoczony, ale można było rozprostować kości. Pogoda jest, jaka jest i ciężko przygotować dobrą nawierzchnię w takich warunkach atmosferycznych.
Wraca pan po weekendzie do Anglii?
Owszem. Wracam, bo tam już wkrótce zacznie się sezon. Do Ostrowa zawitam pewnie w następnym tygodniu. W Anglii rozpoczynam ściganie, w Polsce wezmę udział w sparingach, tak by być gotowym na pierwszy mecz ligowy w połowie kwietnia. Nie ukrywam, że chciałbym trochę pojeździć w Ostrowie, bo nawierzchnia zmieniła się nieco od czasu, gdy startowałem tutaj w PGE Ekstralidze. Chciałbym się na domowym torze czuć jak najlepiej, stąd też potrzebuję potrenować. Taki jest mój plan, by od początku sezonu być dobrze przygotowanym.
Jak się pan czuje na motocyklu po tym feralnym poprzednim sezonie, w którym były kontuzje i dużo bólu?
Czuję się naprawdę całkiem dobrze. Między innymi dlatego też wystartowałem w mistrzostwach Australii, by zobaczyć, jak będę czuł się na motocyklu po przerwie. Nie ukrywam, że lekarze w Anglii wykonali kawał dobrej roboty z moim ciałem i dawno nie czułem się tak dobrze.
Patrząc na pana jazdę i sylwetkę na motocyklu nie widać śladu po kontuzji...
Na torze nie odczuwam dyskomfortu. Patrzę z optymizmem w przyszłość. Oby tylko jeździć cało i zdrowo, bez upadków i kontuzji, a wtedy będzie dobrze.
Ambicje ostrowskie klubu sięgają powrotu do PGE Ekstraligi. Pan ma podobny cel?
Jasne. Chciałbym wrócić do PGE Ekstraligi z ostrowskim klubem. Odbudowałem się tutaj w 2022 roku i choć przegrywaliśmy wtedy mecz za meczem, to dla klubu jazda w najlepszej lidze była wydarzeniem. Rozmawiając z trenerem wiedziałem, że cele i ambicje klubu z Ostrowa sięgają właśnie powrotu do PGE Ekstraligi. Chciałbym, żebyśmy wspólnie to zrobili. Taki mam plan.
Zespół z Ostrowa w porównaniu z poprzednim sezonem, czy rokiem 2022, kiedy pan tutaj startował, został kompletnie przebudowany. Co pan sądzi o tej drużynie?
Rzeczywiście, to jest zupełnie nowy zespół. Jak na poziom Metalkas 2. Ekstraligi jesteśmy naprawdę mocną drużyną. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że inne zespoły też są silne. Mamy na każdej pozycji dobrych zawodników. Wierzę, że będziemy przede wszystkim bardzo mocni na swoim torze, co pozwoli nam zdobywać punkty bonusowe, które są bardzo ważne w tabeli. Jestem dobrej myśli.
Rozmawiał: Maciej Kmiecik, WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Wojciech Stępniewski: Siedem klubów PGE Ekstraligi chce wprowadzenia KSM
- Przeżył dramat. Teraz walczy o powrót do robienia tego, co kocha