Żużel. Nie muszą się martwić o Pawlickiego? Optymistyczne słowa

Materiały prasowe / falubaz.com / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki
Materiały prasowe / falubaz.com / Na zdjęciu: Piotr Pawlicki

Piotr Pawlicki pechowo zakończył zgrupowanie Enea Falubazu Zielona Góra. Zawodnik nabawił się kontuzji mięśnia. Czy ten uraz w jakikolwiek sposób wpłynie na jego formę na początku sezonu?

- Pod koniec marca dołączę do drużyny - informował Piotr Pawlicki w kontekście odniesionej kontuzji. Dyrektor sportowy Enea Falubazu Zielona Góra Piotr Protasiewicz zapewniał natomiast, że jest o niego spokojny. Przekonywał, że na pewno sobie poradzi nawet wtedy, gdy później wyjedzie na tor.

Czy zdaniem Jacka Frątczaka ten uraz może jakoś wpłynąć na Pawlickiego, a - co za tym idzie - na cały Falubaz?

- Może nie wpłynąć praktycznie wcale, o ile oczywiście Piotr zdoła odbyć kilka treningów plus sparing i zawody. Jeżeli słyszę, że ma wystąpić w memoriale im. Edwarda Jancarza (30 marca 2024), to zostaną jeszcze prawie dwa tygodnie do pierwszego meczu ligowego - spostrzegł ekspert, a zarazem był menedżer klubów z Zielonej Góry i Torunia.

Frątczak twierdzi, że dwa tygodnie przygotowań można by uznać za wystarczający okres. - Jeżeli uda mu się pojechać w zawodach pod koniec marca, to będzie znaczyć, że odbył kilka jednostek treningowych. On też tego nie potrzebuje Bóg wie ile. Może się zdarzyć tak, że nie będzie widać większych różnic. Wszystko zależy od szybkości rekonwalescencji. Jeżeli uda mu się wyjechać na tor i wystąpić w oficjalnych zawodach dwa tygodnie przed startem ligi, to uważam, że tutaj różnice w kontekście formy nie będą aż tak widoczne - dodał.

- Może jedynie zabraknąć czasu, by sprawdzić większą liczbę silników. Nie zmienia to jednak faktu, że na mecz ligowy wystarczy tak naprawdę jedna sprawdzona i szybka jednostka. Po pierwszej kolejce ligowej, w mojej ocenie, to wszystko i tak się wyrówna - podkreślił.

Generalnie jego prognozy są dość optymistyczne i mogą stanowić uspokojenie dla wszystkich zatroskanych o Pawlickiego.

- Jeśli warunek czysto kalendarzowy, o którym wspomniałem, zostanie spełniony, to w ogóle nie obawiałbym się o cokolwiek. Pewnie Piotra będzie czekać intensywny czas treningowy ze względu na konieczność nadrobienia zaległości, ale jeśli trafi choćby w jeden silnik na ten pierwszy mecz ligowy, to też będzie to wystarczające - podsumował ekspert.

Beniaminek z Zielonej Góry zmagania ligowe rozpocznie 12 kwietnia meczem wyjazdowym we Wrocławiu.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

Czytaj także:
Artur Mroczka z kontraktem. Wiemy, w którym klubie go podpisał
Ważna deklaracja Roberta Kościechy. Chodzi o młodzieżowców GKM-u

Komentarze (2)
avatar
Zamknięta w klatce pożądania
21.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Domański. Nikt się nie martwi :) Bo niby czemu? 
avatar
GABOR
21.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Oby.