Nie da się ukryć, że żużel to jedna z najbardziej niebezpiecznych dyscyplin sportowych. Duża prędkość, mała ilość miejsca na torze powodują sporo kontuzji każdego roku.
Sami zawodnicy także nie należą do ludzi z kategorii solidnie zbudowanych. Oczywiście ćwiczą oni fizycznie i mają umięśnione nogi czy ręce, ale trudno porównywać to do wielu innych sportowców. Dodatkowo żużlowcy starają się posiadać jak najmniej tkanki tłuszczowej.
Większość z nich na co dzień trzyma się ścisłej diety i nie może sobie pozwolić na spożywanie posiłków zawierających sporo tłuszczy czy węglowodanów. Każdy z nich stosuje się diety, najczęściej zalecanych przez specjalistów. Nie inaczej jest w przypadku Dominika Kubery, który przyznaje, że musi o tym cały czas pamiętać. Dodał również, że waga zawodników wpływa na częstotliwość i podatność na urazy.
ZOBACZ WIDEO: Nie od razu się zdecydował. Rafał Okoniewski o kulisach podpisania kontraktu z Unią Leszno
- Jeśli przekraczamy jakiś próg dobrego samopoczucia, to gdzieś ten organizm jest tak obciążany, że zwiększamy ryzyko kontuzji. Nie możemy wszystkiego obudować mięśniami, żeby to było mocne i trwałe. Musimy patrzeć też na aspekt wagowy. Taki mamy sport i przepisy. Na razie dotyczą one motocykla, ale każdy z żużlowców fizykę zna i wie, że ciężar jest wrogiem przyśpieszenia, więc redukujemy też niepotrzebny nadmiar - powiedział 24-latek w audycji "Pięć Jeden" w Radiu Freee.
Zawodnik Orlen Oil Motoru Lublin aktualnie przygotowuje się do startu wyjątkowego dla niego sezonu. Po raz pierwszy w życiu będzie stałym uczestnikiem Speedway Grand Prix, które zainauguruje 27 kwietnia. Mistrzowski cykl rozpocznie się w chorwackim Gorican. Tam też siedmiokrotny drużynowy mistrz Polski trenował w marcu.
- Do pierwszego turnieju zostało jeszcze trochę czasu. Pojeździłem tam, więc coś sobie sprawdziłem, ale ile z tego mi się przyda, to dowiem się po zawodach, a może przed, gdy zobaczę, jakie panują warunki - stwierdził Dominik Kubera.
Czytaj także:
- Żużel. Władze ligi ściągnęły zawodników na Stadion Narodowy. Był ku temu powód
- "Zdechł pies". Skandaliczne słowa polityka PiS