Franciszek Majewski był jednym z kilku zawodników, którzy w sezonie 2024 mieli ścigać się w Krajowej Lidze Żużlowej w barwach Kolejarza Rawicz. Problemy zespołu z Wielkopolski sprawiły, że utalentowanym nastolatkiem zaczęły się interesować inne kluby.
O angaż młodego żużlowca zabiegał KS Apator Toruń, ale z czasem szanse na powrót Majewskiego do klubu, w którego barwach uzyskał licencję w klasie 250cc mocno zmalały. Do gry wkroczyła Abramczyk Polonia Bydgoszcz.
Prezes Polonii Jerzy Kanclerz w rozmowie z WP SportoweFakty nie ukrywał, że angaż Majewskiego to transfer na lata, bowiem ten w tym roku będzie obchodził dopiero 18. urodziny. Tym samym przed nim cztery lata startów w gronie młodzieżowców.
ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowe podejście Jacka Holdera. "Uwielbiam je"
I choć działacz z zawodnikiem szybko ustalili warunki współpracy. Problem leżał w porozumieniu pomiędzy klubami - nabywającym, czyli Polonią i tym, któremu należał się ekwiwalent, czyli rawickim Kolejarzem (więcej o sprawie piszemy TUTAJ).
Ostatecznie Jerzy Kanclerz dopiął swego i dograł oraz sfinalizował wszystko, co pozwalało na pozyskanie Majewskiego. Ten w piątek został zaprezentowany przez swój oficjalnie nowy klub - Abramczyk Polonię Bydgoszcz. Co warte podkreślenia - umowa nie będzie obowiązywała przez dwa lata, jak pierwotnie zakładano, ale do końca wieku juniorskiego zawodnika.
TUTAJ dostępny jest wywiad z młodym żużlowcem, który opowiedział między innymi o tym, jak był traktowany w rawickim klubie.
Czytaj także:
1. Te zawody na pewno odbędą się w Świętochłowicach
2. Zawodnik Wilków sprawdził się na tle światowej czołówki