Kacper Woryna już podczas Memoriału Bronisława Idzikowskiego i Marka Czernego dał pierwsze oznaki swojej dobrej dyspozycji. Być może gdyby nie wycofał się z zawodów, to udałoby mu się skończyć ściganie na podium.
Na takowe wskoczył za to w Memoriale Edwarda Jancarza oraz w finale Złotego Kasku. - Ta praca nigdy się nie kończy. Po drodze zdarzają się jakieś błędy czy wybryki z mojej strony, natomiast mogę powiedzieć, że na pewno mam najlepszy sprzęt. Reszta jest w moich rękach i na dziś mogę powiedzieć, że wszystko zmierza w dobrym kierunku. Natomiast mamy dopiero 1 kwietnia, więc przed nami jeszcze naprawdę długa droga - powiedział Woryna w rozmowie z korespondentką "Speedway Events", którą opublikowano w mediach społecznościowych.
Rybniczanin dobrym występem na obiekcie im. Mariana Spychały w Opolu zapewnił sobie przepustkę do międzynarodowych eliminacji SGP 2025 oraz TAURON SEC 2024. - Na ten moment nie jest to mój cel ani ambicja. Skupiam się na kolejnych meczach i wyścigach, bo do awansu droga jest bardzo długa. Na razie wygląda to optymistycznie, ale nadal trzeba ciężko pracować - skomentował Woryna dla ekstraliga.pl.
Tauron Włókniarz Częstochowa rozgrywki ligowe rozpocznie 12 kwietnia wyjazdem do Leszna. Przed tym meczem Kacpra Worynę i jego kolegów czekają jeszcze mecze sparingowe oraz finał Mistrzostw Polski Par Klubowych.
Czytaj także:
1. Te zawody na pewno odbędą się w Świętochłowicach
2. Zawodnik Wilków sprawdził się na tle światowej czołówki
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Skrzydlewski, Komarnicki i Pludra