Żużel. Fenomenalna dyspozycja Kubery! W Memoriale Alfreda Smoczyka był poza zasięgiem

Dominik Kubera potwierdza wysoką dyspozycję u progu sezonu. W poniedziałek zdobył swój pierwszy Złoty Kask, a w sobotę pierwszy raz sięgnął po triumf w Memoriale Alfreda Smoczyka. Na torze w Lesznie wychowanek Unii był poza zasięgiem rywali.

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski
Dominik Kubera w kasku białym / Na zdjęciu: Dominik Kubera w kasku białym
Słowa "wiosna, wiosna, wiosna ach to ty" słynnej piosenki Marka Grechuty mogli nucić pod nosem całkiem licznie zgromadzeni na leszczyńskim obiekcie kibice, którzy postanowili wybrać się w sobotnie popołudnie na kolejną, bo już 74. edycję Memoriału Alfreda Smoczyka. Aura dopisała w stu procentach, dzięki czemu nowy sezon żużlowy w Lesznie mógł zostać uznany za otwarty. I co najistotniejsze, na torze podczas indywidualnej rywalizacji działo się wiele.

W ostatnich latach przy Strzeleckiej nierzadko można było być świadkiem interesującego ścigania. Tegoroczny Memoriał na pewno się do takiego zaliczy. Doskonale przygotowana nawierzchnia pozwalała na częste harce na dystansie i tak naprawdę na całej szerokości owalu. Już pierwsza seria była ciekawa, za to druga była wprost popisowa.

Rewelacyjny pojedynek stoczyli choćby Krzysztof Buczkowski i Brady Kurtz. Krótko przed nimi nie można było nie docenić walki do końca Jaimona Lidseya czy jeszcze w poprzedniej gonitwie szarżującego Keynana Rew, który w świetnym stylu poskromił na wjeździe w ostatni łuk Tobiasza Musielaka. Wcześniej także Bartosz Smektała pokonał na trasie Antonia Mencela. Za to zbyt wiele "nie obchodziło" Dominika Kubery, bo on w obu pierwszych biegach prowadził od startu do mety i szybko został samodzielnym liderem klasyfikacji.

W trzeciej serii Kubera musiał już trochę napracować się w polu, ponieważ po starcie jechał przed nim Kurtz. Atak zdobywcy Złotego Kasku na początku drugiego okrążenia był jednak doskonały i w zasadzie niepozostawiający złudzeń Australijczykowi. Na najgroźniejszego konkurenta reprezentanta Polski wyrósł więc Grzegorz Zengota. On z kolei świetnie startował i następnie nie dawał się mijać rywalom. Oprócz tej dwójki warto było doceniać coraz lepszą postawę Buczkowskiego i Davida Bellego. W batalii o wysokie lokaty na pewno również liczył się dobrze czujący się na domowym torze Damian Ratajczak.

ZOBACZ WIDEO: Syn Leigh Adamsa mechanikiem. Pomaga gwieździe Grand Prix

Buczkowski i Bellego spotkali się ze sobą w czwartej serii, lecz ten pierwszy batalię o zwycięstwo stoczył z jadącym momentami przy samej bandzie Andrzejem Lebiediewem. Niespełna 38-latek obronił się przed Łotyszem i mógł cieszyć się z trzeciej kolejnej "trójki" na koncie. Na koniec przedostatniej kolejki swoją czwartą zainkasował Kubera, który momentami po prostu przerastał konkurencję. Odpowiedział tym samym najlepiej jak mógł Zengocie, bo ten również dalej seryjnie zwyciężał i zbliżał się do podium.

Już na początku decydującej serii było jasne, że Kubera zgarnie w sobotę główną nagrodę. Wygrał on piąty raz i w efekcie odnotował premierowy w karierze triumf w Memoriale Alfreda Smoczyka. Został więc kolejnym wychowankiem Unii Leszno, który tego dokonał. Uczestnik tegorocznego cyklu Grand Prix potwierdził więc wysoką dyspozycję u progu sezonu. W miniony poniedziałek sięgnął w Opolu po niezwykle prestiżowy Złoty Kask, zostając szóstym żużlowcem w historii, który ma w kolekcji wszystkie Kaski.

Na podium stanęli ponadto Zengota i Buczkowski. Doświadczona dwójka Polaków nie pokpiła sprawy w ostatnim swoim starcie. Ten drugi po znakomitym ataku wyprzedził Kennetha Bjerre, drugi dał się w podobnym stylu minąć Musielakowi, ale i tak nie odebrało mu to drugiej pozycji w tabeli. Okazało się więc, że czołowa trójka tegorocznej edycji upamiętniającej pierwszego powojennego indywidualnego mistrza Polski (i przy tym bez podziału na klasy) spotkała się pod taśmą już w pierwszym swoim wyścigu i tam w dużej mierze rozstrzygnęła końcowe wyniki.

Wyniki:

1. Dominik Kubera (Polska) - 15 (3,3,3,3,3)
2. Grzegorz Zengota (Polska) - 13 (2,3,3,3,2)
3. Krzysztof Buczkowski (Polska) - 12 (0,3,3,3,3)
4. Damian Ratajczak (Polska) - 10 (1,3,2,2,2)
5. Tobiasz Musielak (Polska) - 9 (3,1,2,0,3)
6. Andrzej Lebiediew (Łotwa) - 9 (3,0,2,2,2)
7. David Bellego (Francja) - 8 (1,2,3,1,1)
8. Jaimon Lidsey (Australia) - 8 (2,1,1,3,1)
9. Bartosz Smektała (Polska) - 7 (1,2,1,0,3)
10. Brady Kurtz (Australia) - 7 (2,2,2,1,0)
11. Antoni Mencel (Polska) - 6 (3,1,1,0,1)
12. Keynan Rew (Australia) - 6 (2,2,0,2,0)
13. Kenneth Bjerre (Dania) - 5 (1,0,d,2,2)
14. Norick Bloedorn (Niemcy) - 2 (0,0,0,1,1)
15. Nazar Parnicki (Ukraina) - 2 (0,1,0,1,0)
16. Hubert Jabłoński (Polska) - 1 (0,0,1,0,0)
17. Marcel Juskowiak (Polska) - ns
18. Kuba Wojtyńka (Polska) - ns

Bieg po biegu:
1. Mencel, Rew, Bellego, Parnicki
2. Musielak, Lidsey, Smektała, Jabłoński
3. Lebiediew, Kurtz, Bjerre, Bloedorn
4. Kubera, Zengota, Ratajczak, Buczkowski
5. Zengota, Smektała, Mencel, Bjerre
6. Ratajczak, Rew, Musielak, Lebiediew
7. Kubera, Bellego, Lidsey, Bloedorn
8. Buczkowski, Kurtz, Parnicki, Jabłoński
9. Buczkowski, Musielak, Mencel, Bloedorn
10. Kubera, Kurtz, Smektała, Rew
11. Bellego, Ratajczak, Jabłoński, Bjerre (d/4)
12. Zengota, Lebiediew, Lidsey, Parnicki
13. Lidsey, Ratajczak, Kurtz, Mencel
14. Zengota, Rew, Bloedorn, Jabłoński
15. Buczkowski, Lebiediew, Bellego, Smektała
16. Kubera, Bjerre, Parnicki, Musielak
17. Kubera, Lebiediew, Mencel, Jabłoński
18. Buczkowski, Bjerre, Lidsey, Rew
19. Musielak, Zengota, Bellego, Kurtz
20. Smektała, Ratajczak, Bloedorn, Parnicki

Sędzia: Krzysztof Meyze
Frekwencja: około 5 000 widzów

CZYTAJ WIĘCEJ:
Szymon Woźniak po badaniach. Wiemy, co z jego stanem zdrowia
Z chęcią poprowadziłby te dwie drużyny. Jeden wybór mocno zaskakuje

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy w 2024 roku Dominik Kubera wykręci w PGE Ekstralidze średnią biegową minimum 2,200?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×