Żużel. Świetny Brady Kurtz. O wszystkim decydował ostatni bieg

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek /  Na zdjęciu: Brady Kurtz
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Brady Kurtz

Belle Vue Aces zwyciężyło 48:4:2 z Kings Lynn Stars w meczu Premiership. Najskuteczniejszym zawodnikiem czwartkowego spotkania był Brady Kurtz, który zapisał obok swojego nazwiska 14 punktów.

Obie drużyny były w trochę innym położeniu po pierwszych tygodniach ścigania w Premiership. Kings Lynn Stars do tej pory miało sporo pecha do pogody, przez co odjechało zaledwie jedno spotkanie i je przegrało. Belle Vue Aces z kolei rozegrało dwa mecze. Raz odniosło zwycięstwo, a raz poniosło porażkę.

Bardzo dobrze potyczkę rozpoczęła dwójka zawodników z Manchesteru - Brady Kurtz oraz Daniel Bewley. Obaj w swoich trzech startach zdobyli po osiem punktów. Brytyjczyk był niemal nie do złapania na początku zawodów, ale w 10. gonitwie zaspał na starcie, a potem nie był w stanie przedostać się na pierwszą lokatę. Przyzwoicie prezentowali się także Jaimon Lidsey i Ben Cook. Dzięki temu po 11. wyścigach mieliśmy remis 33:33.

Po stronie miejscowych również było dwóch liderów. Jednym z nim był Tobiasz Musielak. Polak w tym momencie zawodów miał na swoim koncie siedem "oczek". Jeden punkt więcej, trochę niespodziewanie, wywalczył Benjamin Basso. Po słabszej pierwszej części spotkania, w końcu przebudził się Wadim Tarasienko, który w 11. biegu przywiózł "trójkę". Zawodził za to Niels Kristian Iversen. Duńczyk po czterech startach mógł pochwalić się zaledwie czterema "oczkami" i bonusem.

ZOBACZ WIDEO: Tai Woffinden nie ma wątpliwości. Mocny głos na temat współczesnych torów[url=/admin/wideo/47695]

[/url]Kings Lynn Stars mogło tak naprawdę już prowadzić, gdyż zdecydowanie lepiej od przyjezdnych wychodziło spod taśmy. Tracili za to pozycje na dystansie, przez co rezultat cały czas oscylował wokół remisu. Dzięki temu końcówka meczu była bardzo emocjonująca. Najpierw w 12. wyścigu podwójnie zwyciężyli gospodarze, a po chwili tym samym odpowiedziało Belle Vue Aces, za sprawą Kurtza i Bewleya.

Goście zamierzali jednakże pójść za ciosem. Przed gonitwą nominowaną znów tryumfowali 5:1 i byli praktycznie już o krok od końcowej wygranej. W ostatnim biegu dnia na drugim łuku pierwszego okrążenia upadł Tobiasz Musielak, który na pewno nie zaliczy tej potyczki do udanych. To też oznaczało, że zespół z Manchesteru na pewno okaże się lepszy w czwartkowy wieczór.

Punktacja:

Kings Lynn Stars - 42 pkt.
9. Tobiasz Musielak - 7 (2,2,3,0,w)
10. Niels Kristian Iversen - 4+1 (1*,0,3,0)
11. Michael Palm Toft - 5+1 (0,1*,1,3)
12. Benjamin Basso - 9 (3,2,3,1)
13. Wadim Tarasienko - 9 (2,1,3,1,2)
14. Patryk Wojdyło - 2 (1,0,1,0)
15. Anders Rowe - 6+2 (3,1*,0,2*)

Belle Vue Aces - 48 pkt.
1. Brady Kurtz - 14 (3,3,2,3,3)
2. Norick Bloedorn - 1+1 (0,0,1*,0)
3. Jaimon Lidsey - 6+1 (1*,3,2,d)
4. Ben Cook - 8+2 (2,2*,1*,3)
5. Daniel Bewley - 11+1 (3,3,2,2*,1)
6. Connor Mountain - 5+1 (2,1,0,-,2*)
7. Connor Bailey - 3 (0,0,2,1,-)

Bieg po biegu:
1. (60,53) Kurtz, Musielak, Iversen, Bloedorn - 3:3 - (3:3)
2. (60,11) Rowe, Mountain, Wojdyło, Bailey - 4:2 - (7:5)
3. (60,72) Basso, Cook, Lidsey, Palm Toft - 3:3 - (10:8)
4. (59,47) Bewley, Tarasienko, Rowe, Bailey - 3:3 - (13:11)
5. (60,43) Kurtz, Basso, Palm Toft, Bloedorn - 3:3 - (16:14)
6. (59,37) Bewley, Musielak, Mountain, Iversen - 2:4 - (18:18)
7. (60,91) Lidsey, Cook, Tarasienko, Wojdyło - 1:5 - (19:23)
8. (60,00) Iversen, Bailey, Bloedorn, Rowe - 3:3 - (22:26)
9. (60,78) Basso, Bewley, Palm Toft, Mountain - 4:2 - (26:28)
10. (61,29) Musielak, Lidsey, Cook, Iversen - 3:3 - (29:31)
11. (61,41) Tarasienko, Kurtz, Wojdyło, Bloedorn - 4:2 - (33:33)
12. (61,77) Palm Toft, Rowe, Bailey, Lidsey (d/1) - 5:1 - (38:34)
13. (60,85) Kurtz, Bewley, Tarasienko, Musielak - 1:5 - (39:39)
14. (61,82) Cook, Mountain, Basso, Wojdyło - 1:5 - (40:44)
15. (61,30) Kurtz, Tarasienko, Bewley, Musielak (w/u) - 2:4 - (42:48)

NCD: 59,37 s - uzyskał Bewley w biegu nr 6

Czytaj także:
Żużel. "Zobaczymy, czy to tacy prawdziwi chuligani". Jasna zasada w Orle Łódź
Żużel. Jest jak Terminator. Niewiarygodne słowa Janusza Kołodzieja o bólu

Komentarze (0)