Żużel. Były zawodnik stawia ZOOleszcz GKM na straconej pozycji. "W normalnych warunkach przegrają"

Ciężko wyobrazić sobie trudniejszy początek sezonu od potyczki z aktualnym mistrzem Polski, Orlen Oil Motorem Lublin. - Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że zwycięzca może być tylko jeden - mówi były żużlowiec Piotr Markuszewski.

W minionym sezonie ZOOleszcz GKM sprawił sensację i zmiótł z powierzchni ziemi drużynę z Lublina. Choć powtórka nie jest scenariuszem całkowicie nierealnym, obiektywnie rzecz biorąc trudno spodziewać się takiego rozstrzygnięcia.

Zwłaszcza że Orlen Oil Motor nie próżnował, zachował skład z poprzedniego sezonu, a dodatkowo sięgnął po wzmocnienie formacji juniorskiej w osobie Wiktora Przyjemskiego.

- Siła rażenia gości jest tak ogromna, że właściwie nie ma znaczenia, na jakie ustawienie drużyny zdecyduje się trener Maciej Kuciapa. Mówimy o zespole kompletnym, pozbawionym słabych stron. Bardzo silni liderzy i młodzież, która na papierze wygląda lepiej od tej gospodarzy. Z Lublina odszedł przymusowo Jarosław Hampel, ale na pozycję seniora wskoczył Dominik Kubera - mówi Piotr Markuszewski w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Brutalna opinia o finale Złotego Kasku. Co się stało w Opolu?

Robert Kościecha zdecydował się wystawić na pozycji numer 9 Maxa Fricke. Z kolei z trzynastką na plastronie pojedzie Jason Doyle. - Słuszny wybór. Dwóch najsilniejszych zawodników, na dwóch najbardziej odpowiedzialnych pozycjach. Obawiam się za to o parę Wadim Tarasienko - Kacper Pludra. Na tle bardzo mocnego rywala takie zestawienie może zwiastować kłopoty. Skład jednak jakoś trzeba było ustawić. GKM ma za duże luki w stosunku do przeciwników, żeby szukać pola manewru - podkreśla ekspert.

Kierując się choćby wyliczeniami bukmacherów, goście mają ponad 80 proc. szans na zwycięstwo. ZOOleszcz GKM miał także swoje problemy w meczach sparingowych. Markuszewski w jednej z rozmów z nami uspokajał jednak grudziądzkich sympatyków, twierdząc, że nie przywiązywałby do nich większej wagi (więcej -> TUTAJ).

- W klubie marzą o play-offach, ale będzie trzeba je wywalczyć przede wszystkim postawą w innych spotkaniach. Oczywiście żadnego meczu nie można lekceważyć. GKM na pewno zrobi wszystko, by rozstrzygnąć losy spotkania na swoją korzyść. Z drugiej strony trudno mi znaleźć jakieś argumenty przemawiające za gospodarzami. Chyba pozostaje im liczyć wyłącznie na perfekcyjne spasowanie z torem, wyborną dyspozycję dnia i splot korzystnych okoliczności - zauważa nasz rozmówca.

Żużlowe środowisko będzie bacznie przyglądało się w niedzielnym spotkaniu przede wszystkim Wiktorowi Przyjemskiemu. Wychowanek Abramczyk Polonii Bydgoszcz wchodzi do PGE Ekstraligi jako najskuteczniejszy zawodnik jej zaplecza.

- Wydaje mi się, że bardziej skuteczny może być Bartosz Bańbor, który ma za sobą przetarcie na najwyższym poziomie. Nie zmienia to faktu, że Przyjemski swoje zrobi. Myślę, że będzie lepszy od grudziądzkich młodzieżowców, co jest przepisem na ból głowy dla sztabu szkoleniowego gospodarzy - podsumowuje Piotr Markuszewski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- "Jeździ cały zespół". Wskazuje swojego faworyta w hicie kolejki
- Sezon czas zacząć i to jakim hitem. W Bydgoszczy polecą iskry

Komentarze (1)
avatar
Richard Varga Gatling
15.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Motor Lublin wygra 52:38