Żużel. Kapitan Stali z nadzieją przed pierwszym meczem wyjazdowym. "Po prostu jedziemy tam wygrać"

Jakub Malec / Na zdjęciu: Marcin Nowak w czerwonym kasku
Jakub Malec / Na zdjęciu: Marcin Nowak w czerwonym kasku

- Chcielibyśmy ten tor przygotować trochę inaczej, nieco bardziej przyczepnie. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że komisarz toru jest obecny już dzień wcześniej i musimy wykonywać jego polecenia - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Marcin Nowak.

[b]

Stanisław Wrona, WP SportoweFakty: Jako beniaminek Metalkas 2. Ekstraligi Texom Stal Rzeszów wygrała 54:36 z H. Skrzydlewska Orłem Łódź, który na drugim poziomie rozgrywek w Polsce jeździ już wiele lat. Twoja postawa była nieco sinusoidalna - zanotowałeś lepszy początek, zdobywając łącznie siedem punktów z bonusem. Byłeś jednak najbardziej walecznym zawodnikiem, bo po słabszych startach, walczyłeś do samego końca, wydzierając kilka punktów na mecie. Co powiesz o pierwszym występie zespołu oraz swoim?[/b]

Marcin Nowak, kapitan Texom Stali Rzeszów: Zdecydowanie ten wynik drużyny jest bardzo dobry. Super, że ten mecz się tak ułożył. Myślę, że jest to pokaźna zaliczka przed spotkaniem rewanżowym. Powoli przecież też trzeba myśleć o rewanżach. Jeśli chodzi o postawę indywidualną, to brakowało mi tych dobrych startów i na pewno będę musiał nad tym popracować. Z prędkości na trasie jestem zadowolony. Silniki i sprzęt mam dobrze przygotowane, kwestią jest tylko dostrojenie tego wszystkiego, żeby po prostu już ze startu uciekać i pewnie wygrywać.

Wspomniałeś o punkcie bonusowym w kontekście rewanżu. Jeździłeś w Łodzi, gdzie będziecie chcieli obronić 18 punktów, a może nawet postaracie się o meczową wygraną, prawda?

My zawsze jedziemy po pełne zwycięstwo. Ta zaliczka jest dosyć pokaźna. Koncentrujemy się jednak przede wszystkim na zbliżających się meczach. To spotkanie jest już za nami, wygraliśmy je 18 punktami, jest w porządku i tyle. Koledzy naprawdę "ładowali" super starty. Myślę, że była to fajna inauguracja sezonu. Kibice mogli być zadowoleni, bo na torze również trochę się działo i mogli oni oglądać nie tylko start i jazdę gęsiego.

ZOBACZ WIDEO: Znowu jest jedynym liderem. Czy Janusz Kołodziej ma tego dość?

Ten tor wydawał się twardszy niż miało to miejsce w poprzednich sezonach. Na dystansie było dosyć twardo. Czy będzie on już tak przygotowywany w Rzeszowie?

Tak, było twardo. My chcielibyśmy ten tor przygotować trochę inaczej, nieco bardziej przyczepnie. Trzeba mieć jednak na uwadze to, że komisarz toru jest obecny już dzień wcześniej i musimy wykonywać jego polecenia. Nie możemy robić samowolki. Dlatego też w tym meczu był taki tor, a nie inny.

A jak ogólnie czujesz się przygotowany do sezonu? Sparingów chyba zabrakło, ścigaliście się treningowo wspólnie z zawodnikami z Tarnowa czy Lublina. Czy wszystko przebiegło w porządku, czy może jest jeszcze coś do poprawy? Oczywiście poza startami, o których sam wspominałeś.

To pokażą tak naprawdę najbliższe mecze. Tak, jak powiedziałem wcześniej - z jazdy po trasie jestem zadowolony, bo te punkty niekiedy udało się wyszarpać. Myślę, że gdybym uciekał jeszcze ze startu, to szybkość mojego motocykla była taka, że ciężko byłoby mnie wyprzedzić. Cały czas skupiamy się na tym, żeby wypaść jak najlepiej. Po prostu potrzebujemy sporo jazdy i musimy szukać różnych rzeczy na treningach. Myślę, że to jest recepta na ten sukces.

Marcin Nowak liczy na kolejny triumf Texom Stali Rzeszów
Marcin Nowak liczy na kolejny triumf Texom Stali Rzeszów

Następne spotkanie czeka Texom Stal Rzeszów na wyjeździe w Rybniku. Ta ekipa w pierwszym meczu w Poznaniu zwyciężyła 48:42. Będzie to spotkanie znacznie cięższego kalibru niż ten domowy pojedynek z rywalami z Łodzi?

Na pewno, przede wszystkim dlatego, że nie pojedziemy na swoim torze, tylko jedziemy na obcy teren. Tor w Rybniku jest akurat bardzo podobny do naszego w Rzeszowie. W pierwszym meczu rywale wygrali mecz wyjazdowy, ale nie wiemy, jak prezentują się u siebie. Też nie kojarzę, żeby jechali dużą liczbę sparingów.

Na własnym torze odjechali dwa, wygrywając z rywalami z Częstochowy 49:41 oraz z Krosna 48:42.

Sparingi to jednak jedno, a mecz ligowy drugie. Ktoś może wozić zera w meczu towarzyskim, ale wyciągać z tego wnioski i wymieniać sprzęt, gdy jest taka potrzeba. Można mieć już przygotowany jakiś dobry. Nie ma co porównywać sparingów do meczów ligowych, gdzie każdy wyciąga swoją "najcięższą broń". Po prostu jedziemy tam wygrać i tyle. Na pewno będzie ciężko.

Pamiętasz, jak radziłeś sobie w Rybniku ostatnim razem?

Poprzednio jechałem tam sparing na początku ubiegłego sezonu (uśmiech). Z tego co kojarzę, poszło mi w miarę dobrze (dziewięć punktów w czterech startach, przy wygranej rybniczan 47:43 – przyp. red.). Mogę powiedzieć, że lubię ten tor i nie sprawia mi on większych kłopotów. Trzeba na nim być szybkim i to wszystko (uśmiech).

Czytaj także:
Żużel na świecie. Słoweńcy mają duży talent. Castagna bezbłędny w Lonigo
Nicolai Klindt zachwycił jazdą parą. Zdradził, co jest wtedy najważniejsze

Źródło artykułu: WP SportoweFakty