Żużel. Jarosław Hampel mówi o stresie. Przed meczem było go więcej niż zwykle

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Jarosław Hampel
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Jarosław Hampel

NovyHotel Falubaz wygrał w niedzielę z ZOOleszcz GKM-em 48:42. Jarosław Hampel choć był najskuteczniejszym zawodnik beniaminka PGE Ekstraligi (11 punktów), to po meczu czuł pewien niedosyt. - Nie jestem zadowolony ze swoich startów - przyznał.

Falubaz po 12. wyścigu miał już 12 punktów przewagi nad rywalem, ale trzy ostatnie biegi przegrał 2:4, przez co zwycięstwo nie jest tak okazałe jak wydawało się, że będzie.

- Zawsze jest tak, że chciałoby się wygrać wyżej, tym bardziej że dobrze nam szło i gdybyśmy utrzymali przewagę kilkunastu punktów, byłoby rewelacyjnie. Zwróćmy jednak uwagę na to, że to jest rywalizacja, sport, że przyjechała do nas drużyna ambitna, która też chciała nam punkty wydzierać - wyjaśnił po meczu Jarosław Hampel.

- Wiadomo, że chcieliśmy mocniej zaakcentować ten mecz, ale nie było to wcale takie łatwe. Dodatkowo, w moim przypadku, było trochę więcej stresu związanego z pierwszym meczem przed własną publicznością. Zważając na to, że były treningi i sparingi, to później szuka się potwierdzenia tego wszystkiego co się przerabiało podczas tych przygotowań. Chciałoby się, żeby każdy bieg był do przodu. To jest jednak sport i każdy chce walczyć - dodał.

ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"

Zawodnik odniósł się także do stanu nawierzchni, bowiem ze względu na status meczu zagrożonego na torze przed meczem leżała plandeka.

- Tor mimo tego był bardzo dobrze przygotowany, równy na całej długości i szerokości. A szczegóły i detale zostawmy dla siebie, z Piotrem Protasiewiczem będziemy je omawiać. Ustalimy, co możemy jeszcze zrobić z torem, żeby bardziej nam pasował. Generalnie było ok, ale wiadomo, że plandeka zawsze powoduje, że gospodarze nie mogą do końca przygotować toru tak, jakby chcieli - komentował Hampel.

42-latek był najlepszym zawodnikiem gospodarzy, zdobywając w niedzielnym pojedynku 11 punktów. - Swój wynik oceniam jako solidny, ale chciałbym, żeby następnym razem był jeszcze lepszy. Nie do końca jestem zadowolony ze swoich startów. Jest to element, który muszę sobie przemyśleć - przyznał.

Dla beniaminka najlepszej żużlowej ligi świata było to pierwsze zwycięstwo w sezonie. - To drużyna z charakterem i tego brakować jej nie będzie. Zawsze powtarzam, że to sport i zobaczymy co dalej będzie. Co nam pozostaje to tylko więcej starać się pracować nad przygotowaniami swoimi, mentalnymi i sprzętowymi. Jedno jest pewne – będziemy walczyć - zakończył.

Najbliższym rywalem Falubazu będzie Fogo Unia Leszno. Mecz odbędzie się w niedzielę 28 kwietnia na Stadionie im. Alfreda Smoczyka w Lesznie o godz. 16:30. Relacja na żywo dostępna będzie na WP SportoweFakty.

Przeczytaj również:
Falubaz wygrał, ale ma prawo czuć niedosyt. GKM zmniejszył rozmiary porażki
-
 Piotr Pawlicki narzeka na regulamin. "To dawno powinno być skorygowane"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty