Żużel. Mówiło się o buncie zawodników. Klub w końcu rozwiązał problem?

Materiały prasowe / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Timo Lahti w żółtym kasku
Materiały prasowe / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Timo Lahti w żółtym kasku

Jeszcze przed weekendem sporo mówiło się o możliwym buncie zawodników Unii Tarnów, którzy wciąż czekali na otrzymanie jakichkolwiek pieniędzy obiecanych w kontraktach. W tym tygodniu w końcu doszło do przełomu. Pytanie, czy to rozwiąże problem.

Dobra wiadomość dla zawodników i kibiców Unii Tarnów jest taka, że po wielu deklaracjach władze klubu w końcu przeszły do działania i na początku tego tygodnia wysłały zawodnikom przelewy. Zła wiadomość jest taka, że żużlowcom z podstawowego składu przelano jedynie po 30 tysięcy złotych i były to pierwsze przelewy od podpisania umów w listopadzie zeszłego roku. Każdy z żużlowców otrzymał więc dopiero ułamek kwoty gwarantowanej na przygotowanie do sezonu.

Mimo to w klubie od razu zrobiło się bardziej optymistycznie. - Mogę potwierdzić, że faktycznie chodzi o kwoty na przygotowanie do sezonu. Działamy cały czas i na pewno na tych przelewach się nie skończy. Pod koniec tego tygodnia zamierzamy zrobić przelewy takiej samej wysokości, jak te ostatnie - przyznaje nam prezes klubu, Kamil Góral.

- Dokładnych kwot nie chcę ujawniać, ale wychodzę z założenia, że jeśli przelewać transze, to równej wysokości dla wszystkich zawodników. Zawodnicy na bieżąco są informowani i wiedzą, w jakiej jesteśmy sytuacji. Działamy na bieżąco i walczymy, by objechać ten sezon. Szukamy pieniędzy, spotykamy się z potencjalnymi sponsorami i czekamy jeszcze na przelewy z urzędu wojewódzkiego - przyznał nam prezes klubu, Kamil Góral.

ZOBACZ WIDEO: Słaby start w wykonaniu Janowskiego i Woffindena. Co było powodem?

Spokój w Tarnowie bardzo się przyda, bo w minionym tygodniu sporo mówiło się o możliwym buncie zawodników. Ich cierpliwość była na wyczerpaniu, a mówiło się o tym, że większość z nich podczas spotkania z Polonią Piła będzie jechać tak, by nie przekroczyć regulaminowych 12 punktów i nie zablokować sobie późniejszej możliwości transferu do innego klubu. W ten weekend klub czeka spotkanie wyjazdowe w Landshut, a tym razem przygotowania do niego mają przebiegać już bez zakłóceń.

- Rozmawialiśmy z zawodnikami w ostatnich dniach i każdy z nich zadeklarował jazdę na sto procent w najbliższych meczach. Nie ma więc obawy, że nie będą chcieli zdobywać punktów, by nie blokować sobie transferu. Będzie to zresztą widać już w Niemczech. W czwartek mamy wspólny trening w Tarnowie, a do Landshut jedziemy walczyć o zwycięstwo - dodaje Góral.

Przypomnijmy, że problemy Unii Tarnów powstały po tym, gdy władze Grupy Azoty wycofały się z działalności sponsoringowej. Potentat chemiczny rokrocznie dostarczał do klubu 3-4 mln złotych i był podstawowym sponsorem drugoligowego klubu. Władze ośrodka liczyły na kontynuowanie współpracy, a nagle zostały bez ogromnej części budżetu. Ostatecznie jednak zdecydowały się podjąć wyzwanie i wystartować w rozgrywkach. Budowanie budżetu wciąż trwa i nie wiadomo, czy zakończy się sukcesem.

Sytuacja nie ułatwia fakt, że w listopadzie zbudowano gwiazdorski skład, którego celem miał być szybki awans do Metalkas 2. Ekstraligi. Do zespołu ściągnięto więc Davida Bellego, Timo Lahtiego, Adriana Cyfera, Daniela Jeleniewskiego i Marko Lewiszyna, czyli zawodników, którzy byli przymierzani do składów na zapleczu PGE Ekstraligi. Dziś trzeba znaleźć pieniądze na zrealizowanie ich wysokich kontraktów.

Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj więcej:
Trener Wilków Krosno apeluje
Marne widowisko zamiast hitu ligi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty