Żużel. Fogo Unia poszła pod prąd. To dlatego nie wzięli Zagara lub Bjerre

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek /  Na zdjęciu: Matej Zagar
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Matej Zagar
zdjęcie autora artykułu

Po kontuzjach Janusza Kołodzieja i Damiana Ratajczaka eksperci sugerowali Fogo Unii transfer, ale nikt nie spodziewał się, że leszczyński klub postawi na Bena Cooka. - Wiemy, że idziemy pod prąd - mówi Sławomir Kryjom.

Jako wzmocnienia Fogo Unii najczęściej wymieniane były kandydatury Mateja Zagara, Kenneth Bjerre czy Michaela Jepsena Jensena, za którymi przemawiało doświadczenie w PGE Ekstralidze. Okazało się jednak, że leszczyński klub kierował się innym czynnikiem i to z tego powodu nie postawił na żadną z wymienionych wyżej opcji.

- Wiem, że zdecydowaliśmy się na zawodnika bez doświadczenia w PGE Ekstralidze. Mam świadomość, że nikt się tego nie spodziewał. Wszyscy sugerowali nam inne transfery, ale my postanowiliśmy, że pójdziemy pod prąd. Wybraliśmy Bena Cooka. Oczywiście, pojawią się pytania, w czym on jest lepszy od Michaela Jepsena Jensena, Mateja Zagara czy Kennetha Bjerre. A ja zapytam, a w czym oni są lepsi od niego? Wychodzę z założenia, że świeżość i ambicja mogą dać nam więcej. Mamy żużlowca, któremu zależy, by się pokazać. Zwyczajnie uważam, że Ben będzie mieć więcej motywacji od tej trójki. To był jeden z kluczowych argumentów - mówi nam Sławomir Kryjom, dyrektor zarządzający Fogo Unii.

Działacz dodaje jednak, że za Cookiem przemawiają również argumenty sportowe, bo zawodnik spisuje się ostatnio bardzo solidnie w lidze brytyjskiej. - Poza tym musieliśmy poszerzyć kadrę, bo pech nas nie opuszcza. Myśleliśmy, że ubiegłoroczne fatum go wyczerpało, ale znowu mamy plagę kontuzji. Nasza ławka stała się niezwykle krótka - przyznaje Kryjom.

ZOBACZ WIDEO: Pierwszy rok w gronie seniorów. Zaskakujący problem Cierniaka

Jak już wcześniej informowaliśmy, Cook nie pojawi się w składzie na najbliższe spotkanie. Sztab szkoleniowy Fogo Unii uważa, że ich nowy zawodnik potrzebuje więcej czasu, by wejść do drużyny. - Przyleci najpierw na treningi, bo musi poznać leszczyński tor. Umówiliśmy się na przyszły tydzień. Wtedy rozpocznie się praca. Następnie podejmiemy decyzję, czy pojedzie w meczu. Dodam, że tematy sprzętowe są po naszej stronie. Na miejscu będą czekać na niego sprawdzone na polskich torach silniki. Dostanie też wsparcie logistyczne i mechanika. To wszystko bierzemy na siebie - przyznaje Kryjom.

Transfer Cooka to ogromny eksperyment. Fogo Unia podjęła ryzyko. Klub ma świadomość, że wybrał nieoczywistą opcję. Co będzie w sytuacji, jeśli pomysł działaczy i sztabu szkoleniowego nie wypali?

- Nie wiem, co wydarzy się w najbliższym meczu, więc nie odpowiem, czy tematy innych transferów są już definitywnie zamknięte. To pytanie musi pozostać na razie bez odpowiedzi. Obecnie pracujemy ze składem, który mamy. Ta praca dotyczy zarówno sprzętu, jak i mentalu, bo wszystkim w tej drużynie jest teraz cholernie ciężko. Strata Janusza Kołodzieja odbiła się na pozostałych i to widać na każdym kroku - podsumowuje Kryjom.

Zobacz także: Oglądaj Magazyn PGE Ekstraligi

Źródło artykułu: WP SportoweFakty