Żużel. Zachwycił podczas debiutu. Oto recepta na sukces

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Patryk Budniak, Jędrzej Chmura
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Patryk Budniak, Jędrzej Chmura
zdjęcie autora artykułu

Patryk Budniak doskonale przywitał się z gnieźnieńską publicznością. W debiutanckim meczu ligowym na macierzystym owalu był nieustępliwy. Kibice zachwycali się też jego torową dojrzałością.

Sześć punktów z dwoma bonusami - to dorobek Patryka Budniaka podczas meczu Ultrapur Start Gniezno - Trans MF Landshut Devils (55:35). Ten występ juniora czerwono-czarnych pokazał, że jego rozwój zmierza we właściwym kierunku.

- Za mną debiut przed własną publicznością. Na pewno cieszy, że zrobiłem 6+2. Bardzo się z tego cieszę, że tak mi poszło. Za mną ciężka praca na treningach, trener też mi dużo pomagał. Dziękuję sponsorom i panu Robertowi Niedzielskiemu za silniki. Dziękuję też rodzinie - mówił Budniak po piątkowym spotkaniu.

Kluczem do dobrego wyniku była odpowiednio przygotowana jednostka. - Jeździłem na jednym silniku od Flemminga Graversena. Tę jednostkę przygotował mi pan Robert. Wie, co lubię i czego potrzebuję. To zadziałało, więc bardzo mu dziękuję - dodał

Czy z uwagi na ligowy debiut na torze w Gnieźnie odczuwał stres?

- W sumie to się nie stresowałem. Dzisiaj u mnie wszystko było na szybko. Wpadłem w trans i nawet za bardzo o tym nie myślałem, tylko skupiłem się na jeździe. Pełne skupienie i do przodu - wyjaśnił.

Zwrócił uwagę na to, że każde kolejne starty dodają mu pewności siebie. - Im więcej jazdy, tym lepiej - czuję się bardziej komfortowo na motocyklu. Próba toru mi pokazała, jak wygląda nawierzchnia i jak trzeba jechać. Znamy generalnie ten owal i pewne rzeczy już wiemy - podsumował Patryk Budniak.

Współpraca: Tymoteusz Tanaś

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

Czytaj także: > Nie ma zamiaru spieszyć się z powrotem na tor. "Chcę mieć pewność"Idzie w ślady ojca i wujka. Kolejny Przedpełski z certyfikatem żużlowym

Źródło artykułu: WP SportoweFakty