Żużel. Znakomita wiadomość dla kibiców Fogo Unii. Chodzi o Kołodzieja

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Janusz Kołodziej
zdjęcie autora artykułu

Fogo Unia Leszno po serii trzech porażek z rzędu spadła na ostatnie miejsce w tabeli PGE Ekstraligi i jest w najgorszej sytuacji spośród trzech zespołów walczących o utrzymanie w elicie. Dla leszczynian w końcu pojawiła się jednak nadzieja.

Okazuje się, że już w środę na tor po poważnej kontuzji barku ma wrócić Janusz Kołodziej. Przypomnijmy, że na początku maja zawodnik upadł na tor na tyle nieszczęśliwie, że doznał urazu zwichnięcia stawu ramiennego ze złamaniem guzka większego. Od tamtego czasu nie było wiadomo, kiedy dokładnie wróci do ścigania, a dość powściągliwe w rokowaniach było nawet najbliższe otoczenie 39-letniego zawodnika.

Teraz w końcu powiało optymizmem, bo stan zdrowia lidera Fogo Unii Leszno jest już na tyle dobry, by przeprowadzić pierwsze próby na torze. Od razu jednak zaznaczamy, że wyjazd na tor na środowym treningu nie jest równoznaczny z tym, że żużlowiec wystąpi podczas piątkowego meczu PGE Ekstraligi z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa oraz sobotnich zawodach mistrzostw Europy.

- To będzie decyzja samego zawodnika, a Janusz wróci do jazdy dopiero wtedy, gdy sam będzie pewny, że jest gotowy. My na niego nie naciskamy i cierpliwie czekamy aż wyzdrowieje - przyznaje dyrektor zarządzający leszczyńskiego klubu, Sławomir Kryjom.

Z naszych informacji wynika, że sceptycznie do pomysłu powrotu do rywalizacji już w ten weekend podchodzi także sam zawodnik. Janusz Kołodziej spędził w gabinetach lekarskich praktycznie całą zimę, a w tym sezonie doznał już dwóch urazów. 39-latek wciąż odczuwa ból po upadku w Grudziądzu, a środowy powrót na tor ma być jedynie testem i kolejnym krokiem w rehabilitacji.

Wszyscy w Lesznie zdają sobie sprawę, że najważniejsze jest to, by zawodnik był już w stu procentach zdrowy na domowy mecz z KS Apatorem Toruń, który odbędzie się 22 czerwca. Do tego czasu leszczynian czekają dwa wyjazdowe mecze w Częstochowie i Gorzowie Wlkp., które nawet z Kołodziejem wydają się bardzo trudne do wygrania. Całkiem więc możliwe, że żużlowiec skupi się na treningach i pracy przy sprzęcie, a do składu wróci dopiero, gdy będzie pewny swojej dyspozycji.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

Czytaj więcej: Tyle milionów "wpompowano" w Falubaz. Kwota zwala z nóg Prezes Sparty znów miał dobry pomysł

Źródło artykułu: WP SportoweFakty