Przypomnijmy, że Australijczyk dołączył do zespołu dwa tygodnie temu i już przed tygodniem był gotowy, by pojechać z zespołem na mecz przeciwko ebut.pl Stali Gorzów. Do spotkania nie doszło, a sztab szkoleniowy wciąż ma dylemat, czy wystawić go do składu kosztem Bartosza Smektały.
Wychowanek Fogo Unii Leszno spisuje się w tym sezonie znacznie poniżej oczekiwań, a do tej pory ma średnią 1,231 pkt/bieg. Choć podczas ostatniego meczu przeciwko Orlen Oil Motorowi Lublin zawodnik zdobył siedem punktów, to o przełamaniu trudno mówić.
Już jakiś czas temu władze Fogo Unii zapowiadały nieoficjalnie, że ściągnęły do zespołu Bena Cooka, by zmobilizować resztę zawodników. Nieoficjalnie wiadomo, że chodziło właśnie o Smektałę. Zgodnie z pierwotną wizją Cook miał dostać szansę do występu w choćby jednym spotkaniu, po którym to zostanie oceniona jego przydatność do zespołu.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski
Zawodnik ma już za sobą kilka treningów w Lesznie. Długo trenować choćby we wtorek i to właśnie na podstawie jego dyspozycji na tych zajęciach zostanie podjęta ostateczna decyzja. Władze Unii nie miały zamiaru zestawiać go w pojedynkach ze Smektałą. Polaka na wtorkowym treningu w Lesznie nie było ze względu na obowiązki w lidze szwedzkiej, z kolei Australijczyk był nieobecny w środę, bo jechał na mecz ligi angielskiej.
- Od początku nie mieliśmy zamiaru wprowadzać rywalizacji na treningach, bo to nigdy się nie sprawdza. Ben Cook już od tygodnia jest gotowy na debiut w PGE Ekstralidze - przyznaje dyrektor zarządzający Fogo Unii, Sławomir Kryjom.
Wiadomo też, że na środowym treningu w Lesznie pojawił się także Janusz Kołodziej. Występ lidera Fogo Unii w piątkowym meczu w Częstochowie wydaje się jednak bardzo mało prawdopodobny. Do tej pory zawodnik był jednak wystawiany do składu, a trener Rafał Okoniewski zastępował go w kolejnych wyścigach. Wiele wskazuje na to, że podobnie będzie i tym razem, a to oznacza, że dla kogoś z dwójki Cook-Smektała zabraknie miejsca w składzie.
Czytaj więcej:
Jest decyzja w sprawie Michaela Jepsena Jensena
Pedersen znów dał o sobie znać. Będzie kara?