Żużel. Wytykała im to cała Polska. Sparta w końcu zamknie usta ekspertom?

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Nikodem Mikołajczyk w czerwonej bluzie
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Nikodem Mikołajczyk w czerwonej bluzie
zdjęcie autora artykułu

Nikodem Mikołajczyk zaliczył zaskakujący debiut w Betard Sparcie. Od razu pojawiły się głosy, że może wygryźć ze składu Jakuba Krawczyka. Dla klubu ostatni występ wychowanka w Lublinie jest sukcesem nie tylko w wymiarze sportowym.

Młodzieżowiec wrocławskiego klubu debiutował w PGE Ekstralidze na najtrudniejszym możliwym terenie, bo jego pierwszy mecz miał miejsce w Lublinie przeciwko naszpikowanemu gwiazdami Orlen Oil Motorowi. Wszyscy spodziewali się dyskretnego występu, a tymczasem Mikołajczyk zadziwił już w pierwszym swoim wyścigu, kiedy to szalał po zewnętrznej i do samej mety ścigał Bartosza Bańbora. Wtedy mu się nie udało, ale później pokonał juniora mistrzów Polski w biegu dwunastym.

- Warto zaznaczyć, że Nikodem zgłosił się do szkółki żużlowej WTS-u przed zeszłorocznymi wakacjami. Był już nastolatkiem, który jeździł na motocrossie, ale nigdy wcześniej nie miał styczności z żużlem. Jest z nami od samego początku swojej przygody ze speedwayem. Trafił od razu pod opiekę Wojciecha Kończyło, który zajmuje się szkoleniem najmłodszych zawodników w naszym klubie - mówi nam Adrian Skubis, oficer prasowy w Betard Sparcie.

To oznacza, że w przypadku Mikołajczyka od pierwszych treningów na motocyklu żużlowym do zaskakującego debiutu w najlepszej lidze świata minęło naprawdę niewiele czasu. - Już na pierwszych treningach Nikodem pokazał, że ma to coś, ma potencjał, był bardzo zaangażowany i skupiony. Szybko przenosił na tor to, co usłyszał od naszych trenerów. Potem wszystko potoczyło się zgodnie z przygotowaną dla Nikodema w klubie ścieżką szkolenia. Intensywne treningi i 26 września na Stadionie Olimpijskim Nikodem zdał egzamin Ż, a jesienią sztab szkoleniowy postanowił dołączyć go do pierwszej drużyny - dodaje Jakub Król, dyrektor sportowy wrocławskiego klubu.

ZOBACZ WIDEO: Smektała nie owija w bawełnę. Przyznaje, że obecnie sprzęt go niszczy

W Sparcie słyszymy, że już podczas egzaminu licencyjnego na Mikołajczyka od razu uwagę zwrócił trener kadry Rafał Dobrucki, bo ten w bardzo dobrym stylu wygrał swój bieg licencyjny spod taśmy. Teraz zawodnik kontynuuje swój rozwój. W klubie ma świetną opiekę. Warto wspomnieć, że juniorami Sparty zajmują się między innymi mechanicy, którzy jeszcze rok temu pracowali dla Leon Madsena. - Nikodem ma u nas kontrakt amatorski. Korzysta ze sprzętu i silników WTS. Oczywiście na obecnym etapie swojej kariery główny kontakt ma ze Sławomirem Drabikiem i Dariuszem Śledziem. O sprzęt dbają klubowi mechanicy - podkreśla Jakub Król.

Dla Betard Sparty obiecujący debiut wychowanka ma także znaczenie pod względem wizerunkowym. Do tej pory eksperci zarzucali klubowi brak jakichkolwiek sukcesów w szkoleniu młodzieży i bazowanie tylko na juniorach sprowadzonych z zewnątrz. Tymczasem we Wrocławiu przekonują, że przykład Mikołajczyka przeczy tej teorii. Poza tym klub może pochwalić się też innymi wychowankami - Kacprem Andrzejewskim czy Erykiem Farańskim, który niedawno został wypożyczony do Falubazu Zielona Góra. Udane występy na torach PGE Ekstraligi ma już za sobą także Marcel Kowolik, który pierwsze kroki stawiał prawdzie w Świętochłowicach, ale licencję zdobył w barwach wrocławskiego klubu.

Zobacz także: Zaskakująca decyzja Kołodzieja Madsen rozważał rezygnację z Grand Prix

Źródło artykułu: WP SportoweFakty