Żużel. Nowy nabytek GKM-u objechał Zmarzlika, a tu takie słowa

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / Eleven Sports / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen zamykający Bartosza Zmarzlika
Twitter / Eleven Sports / Na zdjęciu: Michael Jepsen Jensen zamykający Bartosza Zmarzlika
zdjęcie autora artykułu

- Jak nie wyjdzie w tym roku, to zajmę się czymś innym - wyznał w rozmowie z Eleven Sports Michael Jepsen Jensen. Duńczyk dołączył do ZOOleszcz GKM-u Grudziądz i w swoim pierwszym występie zdobył 5 punktów, pokonując między innymi Bartosza Zmarzlika.

Jason Doyle miał być liderem ZOOleszcz GKM-u Grudziądz, a tymczasem od początku sezonu spisywał się poniżej oczekiwań. Gdyby tego było mało, to jeszcze doznał kontuzji, która sprawiła, że najprawdopodobniej nie zobaczymy go na torze w 2024 roku.

Początkowo GKM mógł stosować za niego zastępstwo zawodnika z uwagi na wysoką średnią Australijczyka w poprzednim sezonie. Jednak od 8. kolejki taki wariant nie jest już możliwy. Wobec tego grudziądzanie postanowili ściągnąć do siebie Michaela Jepsena Jensena.

Zawodnik wypożyczony z #OrzechowaOsada PSŻ Poznań wrócił tym samym na najwyższy szczebel ligowy w Polsce po czterech latach. I od razu został rzucony na głęboką wodę, ponieważ debiut w drużynie z Grudziądza zaliczył przy okazji wyjazdowego spotkania z Orlen Oil Motorem Lublin.

ZOBACZ WIDEO: Smektała nie owija w bawełnę. Przyznaje, że obecnie sprzęt go niszczy

Mecz ten z uwagi na opady deszczu i pogarszający się stan toru został przerwany po 10. biegu przy stanie 40:20 dla Motoru (relacja TUTAJ). Przez to liderami GKM-u w tym pojedynku byli Kacper Łobodziński (5+1 pkt.) oraz Jepsen Jensen (5 pkt.).

Duńczyk zaimponował szczególnie w swoim drugim występie, kiedy to zanotował atomowy start i zamknął Bartosza Zmarzlika. Ostatecznie nowy nabytek grudziądzan dojechał do mety pierwszy, a czterokrotny indywidualny mistrz świata ostatni. W pozostałych biegach Jepsen Jensen przegrywał z rywalami, ale pozostawił po sobie dobre wrażenie.

- Miło mi, że jestem jedynym seniorem, który wygrał wyścig, ale powinienem wygrać też pozostałe. Chyba byłem zbyt miękki w ostatnim starcie. Gdybym był bardziej agresywny, być może bym zaliczył drugą "trójkę" - stwierdził 32-latek w rozmowie z Eleven Sports.

Mimo że jego wywiad z Tomaszem Lorkiem odbył się po 10. biegu, czyli gdy miał na rozkładzie samego Zmarzlika, to Duńczyk zdecydował się na szokujące wyznanie. - To moja ostatnia szansa. Mam wsparcie, chce dać z siebie wszystko, ale jak nie wyjdzie w tym roku, to zajmę się czymś innym. Będę miał inną pracę, ale chce jeszcze raz dać sobie szansę - brzmiały słowa Jepsena Jensena.

32-latek najpewniej będzie miał jeszcze przynajmniej sześć spotkań, by zaprezentować się z jak najlepszej strony. A po zakończeniu sezonu dowiemy się, czy będzie dalej kontynuował żużlową karierę.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty