Żużel. Menedżer PSŻ po niespodziewanym triumfie "To zwycięstwo doda nam wiatru w żagle"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Mateusz Dul
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Mateusz Dul

#OrzechowaOsada PSŻ Poznań z bardzo dobrej strony zaprezentowała się w spotkaniu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz i sprawiła małą niespodziankę, wygrywając 48:42. Być może to zwycięstwo okazać się bardzo ważne w kontekście dalszej walki o utrzymanie.

#OrzechowaOsada PSŻ Poznań potrzebowała punktów. Nikt jednak od "Skorpionów" nie oczekiwał tego, że przeciwko bardzo mocnej Abramczyk Polonii Bydgoszcz ugra jakieś "oczka" do tabeli. Zespół Adama Skórnickiego nie dał jednak za wygraną i już od samego początku pokazywał, że ma chęć powalczyć o coś więcej niż tylko "dobre wrażenie".

Wygrana PSŻ to niemała niespodzianka dla kibiców, którzy licznie w piątek zjawili się na Golęcinie. Poznańscy fani byli trochę wygłodniali już tych wygranych na "Golaju", dlatego to z faworytem ligi tak bardzo cieszy wszystkich.

- To na pewno bardzo dobry wynik dla nas. Wiemy, że w tym sezonie musimy się skupiać na meczach domowych, żeby w nich dobrze punktować. Teraz udało nam się zdobyć punkty z drużyną, moim zdaniem najsilniejszą w lidze. Cały czas wierzę w nasz zespół. Oczywiście, mieliśmy trochę szczęścia w nieszczęściu Polonii, gdy Kai Huckenbeck z powodów zdrowotnych wycofał się. Ale na koniec sezonu nikt nie będzie o tym pamiętał. Te dwa punkty zapisane przy naszym dorobku to bardzo duży krok do celu, jakim jest awans do pierwszej szóstki - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty.pl po meczu menedżer PSŻ, [tag=87971]Jacek Kannenberg.

[/tag]ZOBACZ WIDEO: Smektała nie owija w bawełnę. Przyznaje, że obecnie sprzęt go niszczy

Co bardzo ważne, prawie każdy z zawodników dołożyć coś od siebie w tym meczu. Oczywiście po raz kolejny fantastycznie zaprezentował się Ryan Douglas, który zdobył czternaście punktów. Swoje zrobili również juniorzy. Kacper Grzelak dostał nawet jeden wyścig ekstra, zastępując słabo spisującego się Mateusza Dula, który najpierw zaliczył dwa zera, po czym został zmieniony, a w swoim ostatnim starcie zanotował upadek na ostatnim łuku, atakując Oliviera Buszkiewicza.

- Nie lubię na gorąco oceniać, ale Mateusz przez to, że mieliśmy kilka meczów poprzekładane, a nie jest już w tym momencie juniorem tylko seniorem, to tych startów w ostatnim czasie nie miał za dużo. Być może brakowało mu trochę jazdy. Mam nadzieję jednak, że w niedzielę wynik z jego strony będzie trochę lepszy. Zawsze powtarzam, że wygrywamy razem, przegrywamy razem. Nie będę jakiś złych słów o Mateuszu mówił. Zdarzył się mecz, jaki się zdarzył. Walczymy dalej.

Jednym z języczków u wagi podczas tego spotkania była postawa Aleksandra Łoktajewa, który był jedną z większych rozczarowań na początku sezonu. Ten mecz może nie był jakiś imponujący w wykonaniu Ukraińca, ale widać było taki apetyt do jazdy i sylwetkę do jakiej nas przyzwyczaił w poprzednim sezonie.

Wszystkie punkty zdobyte przez niego były wyszarpane na trasie po walce. Nic nie przychodziło łatwo, ale Łoktajew dawał sobie radę. Tak jak wspomina Kannenberg to bardzo dobry prognostyk na przyszłość. Jeśli PSŻ chce walczyć o play-offy, to potrzebny jest szybki lider z poprzedniego sezonu.

- Myślę, że ten mecz był takim dobrym prognostykiem, że to wszystko pójdzie w dobrą stronę i Olek będzie dawał nam takie wsparcie jak rok temu. Ciężko powiedzieć, o co chodziło. Być może na początku sezonu nakładał na siebie za dużą presję. Też z nim rozmawiałem na ten temat. Dostał również inny numer startowy. Trochę ściągnęliśmy z jego barków, dając jechać Douglasowi z juniorami. Także mam nadzieję, że teraz będziemy oglądać takiego Łoktajewa jakiego pamiętamy sprzed roku - pełen nadziei komentował Kannenberg dla WP SportoweFakty.pl

"Skorpiony" nie mają jednak za dużo czasu na rozprężenie i regenerację, gdyż już w niedzielę czeka ich kolejny niemniej ważny mecz z Texom Stalą Rzeszów. To zwycięstwo z Abramczyk Polonią Bydgoszcz może napędzić drużynę i dać jej pozytywnego kopa po niełatwych tygodniach. W niedzielę będzie jednak trochę inne nastawienie. Z "Gryfami" nikt raczej nie oczekiwał punktów, a "Żurawie" to jeden z przeciwników "Skorpionów" w walce o utrzymanie, czy też play-offy.

- Na pewno to zwycięstwo z Polonią doda nam wiatru w żagle. Nie będą ukrywać, bardzo nas cieszą te punkty, bo jednak są zdobyte z najsilniejszą drużyną w naszej lidze. Mam nadzieję w związku z tym, że w niedzielę nie będziemy czuli jakiejś presji, że jesteśmy faworytem, tylko pojedziemy dobre zawody i dwa punkty zostaną w Poznaniu - dodał menedżer PSŻ, Jacek Kannenberg.

Dzięki temu zwycięstwu #OrzechowaOsada PSŻ Poznań znacznie poprawiła swoje położenie w tabeli Metalkas 2. Ekstraligi i może lekko odetchnąć. Przynajmniej do niedzieli. Wtedy można postawić kolejny duży krok w stronę utrzymania.

Czytaj także:
Wszystkim się podoba, a oni są oburzeni. "Nie róbcie tego po chamsku"
Sensacja w Poznaniu. Potężna wpadka Abramczyk Polonii

Źródło artykułu: WP SportoweFakty