Żużel. Pewna wygrana Motoru. To zaskoczyło mistrzów Polski

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jacek Ziółkowski (z lewej)
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Jacek Ziółkowski (z lewej)

W piątkowym meczu Motor Lublin pokonał GKM Grudziądz 40:20. Wielu spodziewało się pogromu, a tymczasem mieliśmy kilka ciekawych wyścigów. Były małe niespodzianki, które zaskoczyły nawet sztab szkoleniowy gospodarzy.

Sensacji nie było. Orlen Oil Motor Lublin pewnie pokonał na własnym torze ZOOleszcz GKM Grudziądz. Wynik bardzo satysfakcjonował gospodarzy, którzy zgarnęli pierwszy w tym sezonie bonus. Rezultat wysoki, choć idealnie wśród Koziołków nie było.

- Gubiliśmy się trochę na startach. Spod taśmy GKM wychodził dość dobrze, ale potem na trasie radziliśmy sobie w porządku. Zdecydowane i szybkie zwycięstwo. Kolejna wygrana i jedziemy dalej - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty, Jacek Ziółkowski, menedżer lubelskiej drużyny.

Ciepłe słowa usłyszał z kolei Michael Jepsen Jensen, który trzykrotnie zaprezentował udany start i zdobył sporo punktów. Ograł m.in. Bartosza Zmarzlika.

ZOBACZ WIDEO: Co czeka Roberta Kościechę? Klarowna deklaracja prezesa GKM-u

- Grudziądz w kilku biegach pokazał się z dobrej strony, nie przyjechali tu po prostu po porażkę, ale walczyć. Bardzo fajnie pojechał ich nowy nabytek, czyli Jepsen Jensen - dodał w rozmowie z telewizją klubową Motoru.

Spotkanie zostało zakończone po 10. biegu. Nad Lublinem przeszły spore opady deszczu, ok. godziny później pojawiło się słońce, ale kontynuowanie zawodów nie miało sensu.

- Koleiny, które tworzą się w trakcie jazdy były wypełnione wodą, tam stało jej bardzo dużo. Temperatura nie pozwalała na to, żeby to wyschło. To stałoby się najprędzej rano. W tych warunkach, to by nie była jazda. Wynik był rozstrzygnięty, więc nie było sensu jechać dalej. Dobrze, że sędzia podjął decyzję o zakończeniu tych zawodów - przyznawał menedżer Motoru.

Dość nieoczekiwanie zakończył się wyścig drugi. Para Wiktor Przyjemski i Bartosz Bańbor przegrała 1:5 z Kacprem Łobodzińskim i Kevinem Małkiewiczem. Czy taki wynik zaskoczył menedżera Motoru Lublin? - Na pewno. Większość juniorskich wygrywamy po 5:1 albo 4:2, ale cóż taki jest żużel, nie zawsze się triumfuje - mówił ze spokojem Ziółkowski.

Ekipa z Lublina swoją siłę zaprezentowała dzięki dwóm duetom, które opiekun lubelskiej drużyny pochwalił.

- Jestem bardzo zadowolony szczególnie z dwóch par, bardzo fajnie ze sobą współpracowały czyli Dominik Kubera - Mateusz Cierniak oraz Fredka z Jackiem. Te pary wygrały chyba cztery biegi po 5:1 - dodawał w rozmowie z telewizją.

Zobacz także:
Fani z Lublina poszli razem po nowy stadion. Dali ostrzeżenie prezydentowi

Komentarze (0)