Żużel. Komarnicki komentuje wygraną gorzowian. "Ten wynik zarząd Stali zadedykował wszystkim miernotom i sceptykom"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Władysław Komarnicki
WP SportoweFakty / Dawid Lis / Na zdjęciu: Władysław Komarnicki
zdjęcie autora artykułu

- Osoby zarządzające klubem pokazały, że rozumieją się z zawodnikami i są z nimi mocno związani - mówi po meczu ebut.pl Stali Gorzów Władysław Komarnicki. Co więcej, znalazł już zaskakującego potencjalnego zastępcę Jakuba Miśkowiaka na pozycji U24.

Trochę niespodziewany przebieg miały oba niedzielne spotkania w PGE Ekstralidze. Najpierw NovyHotel Falubaz Zielona Góra pokonał na swoim owalu Betard Spartę Wrocław 50:40 i zgarnął bonus, a później ebut.pl Stal Gorzów zwyciężyła w Toruniu z tamtejszym KS Apatorem, w takim samym rozmiarze i z dwumeczu z ekipą z województwa kujawsko-pomorskiego wywalczyła łącznie pięć punktów.

- Ten wynik zarząd Stali zadedykował wszystkim miernotom i sceptykom, którzy ostatnio próbowali nalać trochę dziegciu w drużynę. To była odpowiedź i jednocześnie demonstracja siły oraz integracji zespołu. Atmosfera jest nadal taka, jaka powinna być. Osoby zarządzające klubem pokazały, że rozumieją się z zawodnikami i są z nimi mocno związani - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Władysław Komarnicki.

Przyjezdni mieli tak naprawdę całą potyczkę pod kontrolą od samego początku. W końcu prowadzili już po pierwszej gonitwie, co nie zmieniło się do samego końca. Nasz rozmówca podkreśla jednakże, że w najlepszej żużlowej lidzie świata nie ma łatwych konfrontacji, a same rozgrywki są niezwykle nieprzewidywalne.

ZOBACZ WIDEO: Duże zmiany w teamie Maxa Fricke'a. Żużlowiec opowiedział o szczegółach

- Gorzowianie przegrali we Wrocławiu, lecz wygrali z Zielonej Górze. Falubaz za to w niedzielę tryumfował u siebie ze Spartą. Za to kochamy ten sport. Stawiałem na zwycięstwo podopiecznych Stanisława Chomskiego 46:44, ale nie spodziewałbym się aż tak wysokiego wyniku. Taki rezultat w Toruniu to jest miażdżąca sprawa - podkreśla.

Prezes honorowy Stali jest zachwycony postawą młodzieżowców, którzy łącznie zdobyli osiem punktów oraz dwa bonusy. Trzy "oczka" i wszystkie bonusy należały do Jakuba Stojanowskiego. W opinii Komarnickiego, w przyszłym roku może on nawet zastąpić Jakuba Miśkowiaka na pozycji żużlowca do 24. roku życia w gorzowskiej ekipie. Ten pierwszym w tym momencie może pochwalić się średnią 1,167 punktów na jeden bieg. Drugi z kolei 1,296 "oczkami" na jeden wyścig.

- Zadziwia mnie ten 20-latek (30 czerwca będzie obchodził 21. urodziny - dop.red). Według mnie ma ogromną szansę na zastąpienie swojego imiennika na pozycji U24 w kolejnym sezonie. Z przykrością stwierdzam, że 22-latek się nie rozwija, a Stojanowski buduje sobie pozycję. To chłopak z potencjałem, lecz ma jeszcze problemy na dystansie. Aczkolwiek, gdy ułożą mu sylwetkę, a ma to, kto zrobić, może być dużą wartością dla klubu - przekonuje senator.

Cieszy go również z odbudowanie się Oskara Fajfera, który zapisał obok swojego nazwiska 10 punktów. Martwi z kolei dyspozycja Szymona Woźniaka. 31-latek zainkasował trzy "oczka" oraz dwa bonusy. - Zawodnik, który jest w Speedway Grand Prix, nie może przywozić "jedynki" lub "zera". Dlatego myślę, że jego powrót do formy to kwestia czasu. Moim zdaniem Woźniak bez Grega Hancocka jeździł lepiej, więc albo Amerykanin mu namieszał w głowie, albo nic nie pomógł - podsumowuje Władysław Komarnicki.

Czytaj także: - Z Cowry do najlepszej ligi świata - Transfer Cellfast Wilków nie był wcale taki oczywisty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty