Po dziewięciu biegach wydawało się, że #OrzechowaOsada PSŻ Poznań ma wszystko pod kontrolą i raczej już nie wypuści z rąk sześciopunktowej zaliczki. Losy w tym spotkaniu jednak potoczyły się tak, że dopiero w piętnastej gonitwie Ryan Douglas i Aleksandr Łoktajew wyciągnęli "Skorpiony" z bardzo ciężkiej sytuacji i zapewnili dwa punkty. Trener PSŻ po spotkaniu nie do końca z wszystkiego był zadowolony.
- Goście przyjechali lekko podrażnieni ostatnią domową porażką, więc na Golęcinie chcieli zrobić wszystko, żeby tę sytuację w tabeli odmienić i było widać, że są przygotowani na to, żeby punkty z Poznania wywieść. Cały czas dążyli do celu, a nam ten mecz zaczął się lekko rozjeżdżać z różnych względów. Mieliśmy takie biegi, w których nie za bardzo ogarnialiśmy. To zdarzało się prawie całej naszej drużynie. Po raz kolejny dopisało nam szczęście i możemy sobie przypisać kolejne dwa punkty - skomentował w parku maszyn Adam Skórnicki.
Bohaterem tego meczu okazał się, już po raz kolejny, Ryan Douglas, który po raz drugi na przestrzeni trzech dni zdobył czternaście punktów. Australijczyk od początku sezonu jest w kapitalnej formie, ale dopiero w spotkaniu z Texom Stalą Rzeszów mogliśmy przekonać się o tym, czy można na niego liczyć również w tak nerwowych momentach. Jak pokazał bieg piętnasty, Ryan Douglas jest niezniszczalny, a średnia 2,419 w Metalkas 2. Ekstraliga najlepiej o tym mówi.
ZOBACZ WIDEO: Duże zmiany w teamie Maxa Fricke'a. Żużlowiec opowiedział o szczegółach
- Całe szczęście, że nasi działacze budowali drużynę na niższy poziom rozgrywkowy, dzięki czemu udało się go podpisać w pierwszej kolejności - żartobliwie skomentował kolejny bardzo dobry występ Douglasa popularny "Skóra".
Jego partnerem w ostatnim, decydującym biegu był Aleksandr Łoktajew, który za to zmagał się z małymi problemami na początku sezonu. Jak się wydaje, Ukrainiec powoli wychodzi z tego dołka i zaczyna nawiązywać jazdą do tego, co prezentował w poprzednim sezonie. Adam Skórnicki mimo, że go chwalił po meczu za rozsądną jazdę w piętnastym biegu, to wciąż uważa, że Łoktajew jest nadgorliwie ambitny.
- "Olek" już w piątek pokazał, że trochę zmienił nastawienie do jazdy i dojrzalej podchodzi do wyścigów. Niemniej nie wystrzegł się w tym meczu błędów. W dwóch biegach odezwała się jego nadgorliwa ambicja i próbował zrobić coś szybciej niż to wypadało. Zaliczył też upadek. W biegu piętnastym chciał pojechać podobnie, ale na szczęście ten upadek na tyle go nauczył, że poczekał i nie "sadził" się na Pedersena, tylko skalkulował na chłodno, że 4:2 nam wystarczy do zwycięstwa i za to duże słowa uznania - ocenił występ Łoktajewa trener PSŻ.
Zadowolony z meczu przeciwko Texom Stali Rzeszów nie będzie Mateusz Dul, który po upadku w dziesiątym biegu wylądował w szpitalu. Na szczęście, nie jest to jakaś poważna kontuzja i skończyło się na strachu. Wszystko wskazuje, że to raczej kwestia dni niż tygodni, zanim Polak dojdzie do siebie. Nie tak jednak wyobrażał sobie ten weekend zawodnik formacji U24 PSŻ.
- Mateusz bardzo ambitnie podszedł do tych zawodów. Nie wyszedł mu mecz z Polonią, więc mocno popracował w warsztacie i był bardzo zdeterminowany, żeby odczarować ten jedenasty numer. Nie udało się. W tym biegu, gdy jechali w trójkę, wiedział, że ciąży na nim presja i cały wynik drużyny. Trochę się zagotował. Miejmy nadzieję, że szybko do nas dołączy, a skutki tego upadku tylko na krótko wyeliminują go ze startów - powiedział po meczu Skórnicki.
To był bardzo udany weekend dla "Skorpionów" zwieńczony dwoma zwycięstwami i czteroma punktami do tabeli, co daje już naprawdę dobrą sytuację wyjściową przed resztą sezonu. Sześć punktów przewagi nad ostatnią Energa Wybrzeże Gdańsk to spora zaliczka. PSŻ Poznań czeka w najbliższym czasie jeszcze jeden bardzo intensywny weekend podczas, którego w zasadzie mogą sobie zapewnić utrzymanie. 28 czerwca na Golęcin przyjedzie H.Skrzydlewska Orzeł Łódź , a dzień później "Skorpiony" udadzą się do Gdańska.
- Jeszcze jeden taki weekend z dwoma zwycięstwami i będziemy mogli skoncentrować się na żużlu - dodał w swoim stylu Adam Skórnicki.
Czytaj także:
Emil Sajfutdinow zawiedziony decyzją sędziego. "Nie podoba mi się to"
Zawodnik na trzy gwiazdki. Czy Fogo Unia Leszno znalazła nieoczywistego bohatera?