Jakub Krawczyk w barwach Betard Sparty Wrocław w tegorocznych rozgrywkach PGE Ekstraligi wystartował w 27 wyścigach. Zdobył w nich 22 punkty i 4 bonusy, co przekłada się na średnią biegową 0,963. Nie jest to najlepszy wynik. Tym bardziej, kiedy weźmiemy pod uwagę, że wyprzedzają go m.in. Kevin Małkiewicz, Oskar Hurysz czy Jakub Stojanowski.
- Na pewno jadę poniżej oczekiwań klubu i swoich. Tak to w tej chwili wygląda i nie ma co gadać, szukać wymówek. Jestem w takim dołku sportowym i teraz trzeba jak najszybciej z niego wyjść, bo po to zostałem sprowadzony do Wrocławia, żeby zdobywać dla Sparty punkty. Ja liczę na to, że odbiję się z tego dołka i zacznę jechać na przyzwoitym poziomie - przyznał Krawczyk w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".
Krawczyk miewa bardzo dobre występy w rozgrywkach młodzieżowych, ale w U24 Ekstralidze także jedzie poniżej swoich możliwości. Obecnie nie może się pochwalić nawet średnią na poziomie dwóch punktów, bo ta wynosi 1.912.
ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu
- Nie ma co zrzucać winy na sprzęt. On jest dobrze przygotowany. Wina leży po mojej stronie i jasno trzeba to powiedzieć. Problem jest z tym, żebym się dogadał z motocyklem, zgrał i prezentował tak, jak choćby w poprzednim sezonie. I przede wszystkim trzeba myśleć na torze.
Junior rodem z Ostrowa Wielkopolskiego przyznał, że liczy na to, że nie wypadnie ze składu ligowego. Na razie wydaje się, że jego pozycja jest niezagrożona. W piątek przed Betard Spartą Wrocław kolejne spotkanie. Na Stadion Olimpijski zawita Krono-Plast Włókniarz Częstochowa.
Czytaj także:
- Przysłał zwolnienie i... pojechał na zawody. Spotkała go kara
- Kuriozalne wykluczenie w PGE Ekstralidze