Nazywano ją "żelazną damą". Zmarła Polka, która niedawno została rekordzistką Guinnessa

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Krzysztof Mystkowski / Na zdjęciu: Irena Nadolna-Szatyłowska
Materiały prasowe / Krzysztof Mystkowski / Na zdjęciu: Irena Nadolna-Szatyłowska
zdjęcie autora artykułu

W wieku 92. lat zmarła Irena Nadolna-Szatyłowska, pierwsza na świecie i jedyna w Polsce licencjonowana sędzia żużlowa. Przykrą informację w czwartek potwierdzono na jej profilu w mediach społecznościowych.

W tym artykule dowiesz się o:

- Wczoraj w godzinach porannych pani Irena odeszła. Nie bardzo wiemy co napisać, może jedynie, że czujemy ogromną wdzięczność, że zdążyłyśmy spełnić Jej marzenie, że dowiedziała się, ze jest rekordzistką świata. Dużo jeszcze miałyśmy razem zrobić, planowałyśmy rozmowy, wspólny wypad na mecz żużlowy i Grand Prix w Toruniu, ale widocznie tak miało być. Dziękujemy za wszystko pani Ireno, nie zapomnimy o Pani, obiecujemy - wpis o takiej treści pojawił się w czwartek na stronie Ireny Nadolnej-Szatyłowskiej na Facebooku.

Irena Nadolna-Szatyłowska kilka tygodni temu została rekordzistką Księgi Guinnessa, jako pierwsza kobieta na świecie, która została licencjonowaną sędzią żużlową. Jej osiągniecie 29 maja zostało potwierdzone przez biuro w Londynie. Polka licencję sędzi zdobyła w 1964 roku.

W trakcie swojej kariery poprowadziła 224 imprezy, w tym 32 międzynarodowe. Jej pracę chwaliły legendy żużla, w tym Ove Fundin, pięciokrotny indywidualny mistrz świata, jeden z najwybitniejszych żużlowców w historii. Nazywana była "żelazną damą" polskiego żużla.

ZOBACZ WIDEO: Czerwona kartka w żużlu. Czas na zmianę przepisów?

Motocykle - obok szybownictwa i spadochroniarstwa - były największą pasją pani Ireny, która swoją przygodę z żużlem rozpoczęła jako wirażowa. - Stałam na murawie i po raz pierwszy pomyślałam sobie: "sędzia sportu żużlowego" - wspominała po latach w rozmowie ze speedwayevents.pl.

Karierę zakończyła 25 października 1987 roku podczas Turnieju o Łańcuch Herbowy. Dwanaście tysięcy widzów odśpiewało jej wówczas "sto lat", o czym wspomnieli autorzy książki "Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego. Historia warta spisania". Po rezygnacji z pracy jako sędzia, prowadziła jeszcze seminaria, była komisarzem zawodów i prowadziła chronometraż.

Zobacz także:Fatalne wieści dla GKM-u i Fricke'a. Wiemy, co dokładnie się stałoCiąg dalszy "wojny" dziennikarzy. "Ordynarnie skłamałeś pięć razy"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty