Żużel. Mecz przez wielkie "M" w Krośnie! Wilki z szybkim Berge minimalnie lepsze od ROW-u

WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: zawodnicy Cellfast Wilków Krosno
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: zawodnicy Cellfast Wilków Krosno

Piękne widowisko obejrzeli kibice w Krośnie, gdzie w niedzielę tamtejsze Cellfast Wilki mierzyły się z Innpro ROW-em Rybnik. Obfitujący w wiele zaciętych wyścigów hit 12. kolejki Metalkas 2. Ekstraligi ostatecznie wygrała 47:43 drużyna gospodarzy.

Wyjazd do Krosna był dla rybnickiej drużyny prawdziwym testem. W tym roku przegrała ona na tych najtrudniejszych terenach w Metalkas 2. Ekstralidze, czyli w Bydgoszczy i Ostrowie, a w zasadzie została tam rozbita, zdobywając w tych miastach odpowiednio: 29 i 28 punktów. Teraz "Rekiny" czekała przeprawa w Krośnie, gdzie miejscowi stali się w tym roku mocno nieobliczalni, ponieważ zaliczali zarówno bardzo dobre, jak i bardzo złe występy przed swoją publiką.

Początek zawodów na skąpanym w słońcu obiekcie przy Legionów ułożył się dla Innpro ROW-u znacznie lepiej, niż było to np. w Rzeszowie czy Ostrowie. Najpierw nie pozwolił Cellfast Wilkom na objęcie prowadzenia, samemu to czyniąc po trzecim biegu. W nim Brady Kurtz obronił się przed atakującym go Kennethem Bjerre, a Rohan Tungate wyprzedził Piotra Świercza będącego chwilę po pewnym triumfie w gonitwie juniorskiej.

Do drugiej serii goście przystępowali z prowadzeniem 14:10, lecz w momencie zrobił się remis. Vaclav Milik i mający dotąd dwa gołe zera Szymon Bańdur (młodzieżowcy zgodnie z zapowiedziami zastępowali z rezerw Jakuba Woźnika) w dobrym stylu wygrali 5:1. Tyle że odpowiedź ROW-u była szybka, bo w szóstej odsłonie przywiózł 4:2. Drugą "trójkę" zgarnął bardzo pewny w swoich poczynaniach i potwierdzający wysoką dyspozycję Jakub Jamróg.

Mecz musiał się podobać, gdyż na dystansie działo się wiele. Zawodnicy jeździli na 396-metrowym owalu w bliskim kontakcie, nie brakowało tzw. mijanek. Wspaniałym pościgiem na koniec drugiej serii popisał się wracający do składu krośnian Dimitri Berge. I to pościgiem za Kurtzem, czyli tym, po którego ataku w spotkaniu w Rybniku doznał kontuzji barku. Francuski zawodnik gnał za australijskim przez cały wyścig, wyprzedzając go tuż przed linią mety.

Okazuje się, że była to pewna zapowiedź tego, co Wilki zaczęły robić w serii trzeciej. W niej zwycięstwa zaliczył tercet podstawowych stranierich, w tym w końcu Bjerre, któremu wcześniej mimo szybkiej maszyny brakowało kropki nad "i". Mimo że pogubili pozycje w polu Bańdur i Patryk Wojdyło, to prawdziwe delicje na krośnieńskich fanów czekały w odsłonie dziesiątej. Do niezagrożonego Vaclava Milika dołączył szybko Świercz. Junior rodem z Tarnowa nieoczekiwanie nie pozwolił na nic Kurtzowi i 32:28 prowadzili gospodarze!

ZOBACZ WIDEO: Pedersen znowu w PGE Ekstralidze? "Wciąż jestem jednym z najlepszych na świecie"

ROW nie zamierzał się poddawać. Niezłe popołudnie zaliczał Norick Bloedorn, któremu sprzyjał bardzo twardy tor i możliwość budowania pozycji bliżej jego wewnętrznej części. W jedenastym wyścigu pokonał Berge, z kolei Jamróg znów uniknął zera, mijając przeciwnika na trasie i w efekcie rybniczanie zmniejszyli o połowę swoją stratę. Potrzebowali oni jednak skuteczniejszego Tungate'a. I ten jak na zawołanie popisał się świetną jazdą w dwunastym biegu. Wydawało się, że zabraknie w nim dobrego żużla, tymczasem Australijczyk umiejętnie zaszachował Milika i na samej mecie odebrał mu triumf!

Rezultat 37:35 zwiastował więc jeszcze bardziej ekscytującą końcówkę spotkania w mieście szkła. Przed ostatnią przerwą na kosmetykę Kurtz wrócił na odpowiedni tor i nie dał się przechytrzyć czyhającemu tuż za jego plecami Bjerre, zapewniając dzięki temu remis 3:3 swojemu zespołowi. Nie wypaliła bowiem zmiana za Grzegorza Walaska w postaci Maksyma Borowiaka. 47-latek nie pierwszy raz w tym roku na wyjeździe nie pomógł więc ROW-owi, o czym świadczy to, że nie pokonał w niedzielę choćby jednego rywala.

W przedostatniej gonitwie 4:2 triumfowały Wilki po tym, jak od startu do mety prowadził Bjerre, a Wojdyło w potyczce jeźdźców drugiej linii spokojnie pokonał Bloedorna. Krośnieńskiej ekipie brakowało więc już naprawdę niewiele, żeby dowieźć wygraną meczową do końca. Sprawę załatwił notujący powrót w wielkim stylu do drużyny Berge. Francuz uniemożliwił ucieczkę Jamrogowi i Kurtzowi po starcie, samemu gnając do przodu. A trwająca z tyłu walka o punkt pomiędzy Milikiem a Kurtzem była swoistym podsumowaniem tego, jak znakomite widowisko obejrzeli kibice w upalne popołudnie na Podkarpaciu.

Wyniki:

Cellfast Wilki Krosno - 47
9. Dimitri Berge - 12+1 (1*,3,3,2,3)
10. Patryk Wojdyło - 4+1 (2,-,0,1*,1)
11. Vaclav Milik - 10 (2,3,3,2,0)
12. Jakub Woźnik - ns (-,-,-,-)
13. Kenneth Bjerre - 12 (2,2,3,2,3)
14. Szymon Bańdur - 3+1 (0,0,2*,1,0)
15. Piotr Świercz - 6+2 (3,0,0,2*,1*)
16. Jonas Seifert-Salk - 0 (0)

Innpro ROW Rybnik - 43
1. Jakub Jamróg - 10+1 (3,3,1*,1,2)
2. Rohan Tungate - 9 (1,1,2,3,2)
3. Grzegorz Walasek - 1 (0,1,0,-)
4. Norick Bloedorn - 8 (3,0,2,3,0)
5. Brady Kurtz - 10+1 (3,2,1,3,1*)
6. Paweł Trześniewski - 3 (2,1,0)
7. Maksym Borowiak - 2+2 (1*,1*,0,0)
8. Kacper Tkocz - ns

Bieg po biegu:
1. (71,81) Jamróg, Milik, Berge, Walasek - 3:3 - (3:3)
2. (72,37) Świercz, Trześniewski, Borowiak, Bańdur - 3:3 - (6:6)
3. (71,87) Kurtz, Bjerre, Tungate, Świercz - 2:4 - (8:10)
4. (72,03) Bloedorn, Wojdyło, Trześniewski, Bańdur - 2:4 - (10:14)
5. (72,66) Milik, Bańdur, Walasek, Bloedorn - 5:1 - (15:15)
6. (72,22) Jamróg, Bjerre, Tungate, Świercz - 2:4 - (17:19)
7. (72,06) Berge, Kurtz, Borowiak, Seifert-Salk - 3:3 - (20:22)
8. (72,00) Bjerre, Bloedorn, Bańdur, Walasek - 4:2 - (24:24)
9. (71,40) Berge, Tungate, Jamróg, Wojdyło - 3:3 - (27:27)
10. (71,78) Milik, Świercz, Kurtz, Trześniewski - 5:1 - (32:28)
11. (72,31) Bloedorn, Berge, Jamróg, Bańdur - 2:4 - (34:32)
12. (72,43) Tungate, Milik, Świercz, Borowiak - 3:3 - (37:35)
13. (71,91) Kurtz, Bjerre, Wojdyło, Borowiak - 3:3 - (40:38)
14. (71,97) Bjerre, Tungate, Wojdyło, Bloedorn - 4:2 - (44:40)
15. (72,50) Berge, Jamróg, Kurtz, Milik - 3:3 - (47:43)

Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Maciej Głód
Zestaw startowy: I
Frekwencja: około 6 100 widzów
NCD: 71,40 sek. - uzyskał Dimitri Berge (Wilki) w biegu 9.
Wynik dwumeczu: 99:81 dla ROW-u, który zdobył bonus.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Fatalny wypadek w Bydgoszczy. Ucierpiał polski zawodnik
Zengota wrócił do awantury z Kvechem. "Zachował się po świńsku"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty