Żużel. W Stali trio gwiazd znów dostało wsparcie. Pawliccy wyciągnęli Falubaz

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: mecz Stal - Falubaz
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: mecz Stal - Falubaz

Oceniamy zawodników po meczu 11. rundy PGE Ekstraligi, w którym ebut.pl Stal Gorzów pokonała u siebie NovyHotel Falubaz Zielona Góra (48:42). Trio Szymon Woźniak - Martin Vaculik - Anders Thomsen ponownie mogło liczyć na wsparcie drugiej linii.

Noty dla zawodników ebut.pl Stali Gorzów:

Szymon Woźniak 5-. Uniknął wpadek, co często przydarzało mu się w poprzednich meczach i choć po dwóch wygranych później już żadnej nie zanotował, to i tak przywoził cenne punkty do mety. Przy tym wyprzedzał nie byle kogo. To było udane popołudnie dla reprezentanta Polski.

Oskar Fajfer 4-. Nie pierwsza już taka praca wykonana przez zawodnika zabezpieczającego tzw. drugą linię. Sam nie wygrywał wyścigów, ale za to w każdym punktował i poza ostatnim przywoził za sobą rywala. Jeździł tak, jak do tego wszystkich zdążył już w Gorzowie przyzwyczaić.

Martin Vaculik 4. Zero na sam koniec psuje ogólny obraz spotkania w jego wykonaniu. Rzadko się bowiem zdarza, by Słowak dojeżdżał do mety na końcu na swoim terenie. We wcześniejszych gonitwach, mówiąc najprościej, spisywał się dobrze.

Jakub Miśkowiak 1+. Błysnął zaledwie raz, za to trzy zera na domowym torze, jak na tak doświadczonego zawodnika są mocno poniżej oczekiwań. Ponownie zabrakło większego przekonania co do samego siebie podczas jazdy w polu. Takie można było raczej odnieść wrażenie. Słaby występ i tyle.

Anders Thomsen 5. Lider pełną gębą. Gdy był na czele stawki, nie było jak odebrać mu pozycję, a gdy jechał z tyłu, stwarzał duże zagrożenie dla przeciwnika. Przekonał się choćby o tym raz Piotr Pawlicki. Postawa Duńczyka na Stadionie im. Edwarda Jancarza staje się coraz bardziej powtarzalna.

Oskar Paluch 5-. Piorunujące wyjazdy spod taśmy pozwoliły mu na to, by od razu uciekać po zwycięstwa. Widać było pozytywną aurę, radość z jazdy i momentalne nabranie pewności.

Jakub Stojanowski 1. Tak jak kilkukrotnie już pokazywał lwi pazur, tak tym razem brakowało u niego dosłownie wszystkiego. Trzy gołe zera na koncie to zimny prysznic dla 21-latka.
  
ZOBACZ WIDEO: Kubera o zerwanej współpracy z Kowalskim. "Nie będę go oczerniał"

Noty dla zawodników NovyHotel Falubazu Zielona Góra:

Przemysław Pawlicki 5-. Tym razem to on okazał się liderem beniaminka. Rozpędzał się z czasem, aż po jednej "trójce" przyszła druga i potem trzecia. W dużej mierze dzięki niemu i jego bardzo dobrym wyjazdom spod taśmy zespół zaczął wracać z otchłani i mocno straszyć Stal. Był po prostu szybki, zdecydowany, konkretny, dlatego musi czuć niedosyt po "śliwce" w wyścigu piętnastym.

Rasmus Jensen 3. Nie przegrał drużynowo żadnego biegu, a jeszcze jeden, nominowany, wygrał 5:1, jednak przez prawie całe spotkanie jeździł dość dyskretnie i raczej nieprzekonująco. Tym samym nie mogła dziwić decyzja o zastąpieniu go rezerwą taktyczną w czwartej serii. Potem i on też jednak dorzucił cegiełkę do tego, by zielonogórzanie mieli szansę uniknąć na sam koniec porażki.

Jan Kvech 1. O wiele lepiej spisał się w Gorzowie podczas niedawnego turnieju Grand Prix Polski. W derbach nic nie szło po jego myśli i po dwóch seriach słusznie został wycofany.

Jarosław Hampel 3. Jako pierwszy po stronie zielonogórskiej wygrał indywidualnie, choć do tego momentu jeździł z tyłu stawki, przyjmując dwa razy od gorzowian 1:5. W drugiej części zmagań był już szybszy, przede wszystkim pod taśmą. Potrafił też minąć na dystansie Miśkowiaka, przeprowadzając atak subtelnie i w odpowiedniej chwili.

Piotr Pawlicki 4. Korzystał z przestrzeni, szukał okazji do ataków, próbował różnych rzeczy. Jego prawdziwym pogromcą był Thomsen, który wygrał z nim w każdym z trzech pojedynków. Pozostałych przeciwników potrafił już za to "ogrywać" i tym samym on też przywrócił Falubazowi nadzieję.

Krzysztof Sadurski 3-. Warto docenić, że w trzech z czterech startów potrafił przywozić za sobą jeźdźca Stali. W tym raz Miśkowiaka, kiedy przytomnie odkręcił manetkę gazu, wysuwając się przed niego i potem nie pozwalając na rewanż.

Oskar Hurysz 1+. Niczym szczególnym się nie wyróżnił poza tym, że pokonał Stojanowskiego.

Michał Curzytek bez oceny. Dostał jedną szansę i z niej nie skorzystał, ale też nie zawsze będzie udawać mu się wejść pozytywnie w zawody z marszu, jak bywało to w przeszłości.

SKALA OCEN:
6 - fenomenalnie
5 - bardzo dobrze
4 - dobrze
3 - przeciętnie
2 - słabo
1 - bardzo słabo

CZYTAJ WIĘCEJ:
Derby ponownie dla Stali, ale Falubaz napędził jej sporo strachu
Pawlicki zdegustowany wynikami Falubazu. " Nie chce już mi się mówić"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty