Żużel. Nowy nabytek nie zamierza składać broni w walce o skład. Znamy przyczynę jego świetnego występu

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Bartosz Curzytek
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Bartosz Curzytek

Bartosz Curzytek niespodziewanie wygrał wyścig młodzieżowy w pierwszym meczu w barwach Abramczyk Polonii. Zawody zakończył z dorobkiem pięciu punktów z bonusem. Otrzymał także pomoc z klubu. W rozmowie z nami nie kryje zadowolenia z udanego debiutu.

Abramczyk Polonia nie dała szans #OrzechowejOsadzie PSŻ-owi. Zdziesiątkowani kontuzjami poznanianie nie byli w stanie przeciwstawić się aktualnemu już wiceliderowi tabeli i pod nieobecność Kacpra Grzelaka oraz Matiasa Nielsena przegrali 35:55. Bydgoszczanie zdobyli również punkt bonusowy, mimo porażki na wyjeździe (42:48).

Do zwycięstwa przy Sportowej przyczynił się wypożyczony z Texom Stali Bartosz Curzytek. Junior w trakcie zawodów korzystał z klubowego sprzętu (wcześniej należącego do Adriana Miedzińskiego).

- Drużyna pojechała bardzo dobrze. Ja również pokazałem się z niezłej strony i jestem zadowolony. Gdybym dołożył punkt więcej, mógłbym opuszczać stadion w jeszcze lepszym humorze, ale nie było źle. Nie czułem się zestresowany przed meczem. Podchodziłem do niego na chłodno. W piątek dużo trenowałem przy Sportowej. Dostałem sprzęt z klubu. Wystarczyło puścić sprzęgło i gnać do przodu - mówi WP SportoweFakty junior Abramczyk Polonii Bartosz Curzytek.

ZOBACZ WIDEO: Zmiana systemu rozgrywek w Polsce? Jerzy Kanclerz przedstawia propozycje

Jakby poznanianie mieli mało problemów, w ósmym wyścigu stracili także Mateusza Dula. Ten zderzył się z Curzytkiem, uderzył w bandę i wyleciał w powietrze. Na stadionie zapadła grobowa cisza. Później okazało się, że żużlowiec PSŻ-u złamał rzepkę z przemieszczeniem (więcej -> TUTAJ).

Choć sędzia nie dopatrzył się winy zawodnika gospodarzy, z jego decyzją po zakończeniu spotkania nie zgadzał się menedżer poznańskiego zespołu Jacek Kannenberg (więcej -> TUTAJ). Perspektywa naszego rozmówcy jest zupełnie inna. - Wszystko zaczęło się na pierwszym łuku. Już tam zostałem trafiony w motocykl. Chciałem przeskoczyć przed zawodnika drużyny przeciwnej. Ten był za mną, uderzył w maszynę i wjechał w płot. Nikt nie chciał nikomu zrobić krzywdy - relacjonuje 21-letni zawodnik.

- Zobaczyłem miejsce, więc wjechałem. Wskoczyłem przed Matiego, który tak naprawdę mógł zamknąć gaz. Gdyby był na moim miejscu, postąpiłby tak samo. Wówczas miałbym mówić, że to wina Matiego? Myślę, że sędzią podjął najlepszą możliwą decyzję, powtarzając ten wyścig w pełnej obsadzie - dodaje.

Kolejny junior został sprowadzony do Abramczyk Polonii, ponieważ proces rekonwalescencji przechodzi Olivier Buszkiewicz. Gdy ten wydobrzeje, łatwo się domyślić, że szybko wróci do składu. Sprowadzony z Rzeszowa zawodnik jednak się tym nie zraża.

- Wiem, że wszystko jest w moich rękach. Przed meczem w Rybniku także stawię się na treningu w Bydgoszczy, ponownie w piątek. Dzień wcześniej ścigam się w DMPJ. W związku z tym będzie przetarcie. Zobaczymy, co będzie dalej. Na razie jestem dobrej myśli. Staram się robić wszystko jak najlepiej. Wiem, że jeśli pojadę swoje, nie wypadnę ze składu - podsumowuje Bartosz Curzytek.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Menedżer PSŻ-u przygnieciony plagą kontuzji. Tym razem nie zgadza się z arbitrem
Buczkowski o PGE Ekstralidze: W Polonii jak najbardziej

Komentarze (0)