O ile początek oraz środek rundy zasadniczej obecnego sezonu PGE Ekstraligi był w wykonaniu Wiktora Lamparta jeszcze niezły, o tyle ostatnie mecze są w jego wykonaniu wręcz katastrofalne.
23-latek w czterech minionych spotkaniach wraz z bonusami zdobył zaledwie sześć "oczek". Aktualnie legitymuje się on średnią 1,225 punktu na jeden bieg, co daje mu 40. miejsce na liście klasyfikacyjnej najlepszej żużlowej ligi świata.
- Wydaje się, że sam Wiktor nie chce, żeby coś drgnęło. Klub wykonał mnóstwo pracy, staraliśmy się mu pomóc także sprzętowo. Natomiast myślę, że on to wsparcie po prostu odrzucił i zrobił według mnie spory błąd. Aczkolwiek to jest jego sprawa - powiedział Piotr Baron w rozmowie na antenie Canal+ Sport.
ZOBACZ WIDEO: Działacz Apatora zapowiada transfery. "Dwa, trzy głośne nazwiska zmienią kluby"
Takie słowa niemal jednoznacznie obrazują nam postawę zawodnika z pozycji U24. A jednocześnie mogą oznaczać, że jego przyszłość w KS Apatorze jest poważnie zagrożona. Sam trener stwierdził, że zarząd cały czas rozmawia z obecnymi żużlowcami toruńskiej drużyny. Zresztą o tym wspominał również Adam Krużyński.
Aczkolwiek Baron zapytany, czy chciałby w przyszłym sezonie mieć w zespole rzeszowianina oraz Pawła Przedpełskiego, nie odpowiedział wprost. Przyznał tylko, że ten drugi z całą pewnością się stara, aby poprawić swoją dyspozycję. - Wiktor niestety nie pracuje tak dużo, jakbyśmy tego od niego oczekiwali - nie ukrywał.
Szkoleniowiec zdradził też, że klub zainwestował w silniki, które jego zawodnicy mogli wypróbować. - Wiktor pojeździł na nich, ale wydaje mi się, że nie było woli, aby je dostroić i faktycznie zacząć ich używać. Są one chyba ciekawe, ale 23-latek bardzo skupia się na jednostkach, które posiada. Moje zdanie jest takie, że niestety na nich może niewiele zrobić - podsumował Piotr Baron.
Czytaj także:
- Żużel. Ogromne pretensje Drabika do Przedpełskiego. Torunianin z kartką
- Skandal w Toruniu! Zawodnicy jednej drużyny pobili się!