Antoni Kawczyński pokazał się ze świetnej strony podczas niedzielnej konfrontacji z Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. 16-latek w pięciu startach zapisał obok swojego nazwiska osiem punktów, wygrywając przy tym wyścig młodzieżowy. Jego KS Apator tryumfował za to 49:41.
- Nie wiem, co we mnie wstąpiło. Tak, jak nigdy nie miałem dobrych startów, tak w niedzielę byłem fenomenalny. Po trasie także nie jechałem wolno. Na pewno trochę zabrakło doświadczenia - podsumował swoją postawę junior toruńskiej drużyny podczas pomeczowej mix zony na antenie Canal+ Sport.
Zawodnicy do 21. roku życia z ekipy z województwa kujawsko-pomorskiego często byli krytykowani za swoją dyspozycję w sezonie 2024. Te słowa oczywiście najczęściej dotyczyły Krzysztofa Lewandowskiego oraz Mateusza Affelta. Presja dobrego rezultatu jednak tak naprawdę spoczywała na wszystkich młodzieżowcach KS Apatora.
ZOBACZ WIDEO: Działacz Apatora zapowiada transfery. "Dwa, trzy głośne nazwiska zmienią kluby"
Kawczyński przyznał, że on jednakże zupełnie jej nie odczuwał, jakby jej w ogóle nie było. Dodał nawet, że po prostu jechał, jak na zawodach mniejszej rangi, na przykład Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów.
Pomału furorę robi również jego energiczne zachowanie nie tylko przed, ale i po wyścigach. - Tata na mnie mówi małpa, właśnie ze względu na te dziwne ruchy i moje krzyczenie. Mnie to uspokaja oraz motywuje. Tak mam już od czasów mini żużla - zdradził 16-latek.
W ostatnim czasie coraz częściej mówi się, że od sezonu 2025 pod numerami 6-7 oraz 14-15 będzie mój występować jeden zagraniczny junior. Taka decyzja najpewniej zabierze kilka miejsc dla polskich młodych jeźdźców. Kawczyński zapytany o potencjalną zmianę regulaminu, odpowiedział - Szczerze mówiąc, to mi tam lata w sumie.
Czytaj także:
- Żużel. Ogromne pretensje Drabika do Przedpełskiego. Torunianin z kartką
- Skandal w Toruniu! Zawodnicy jednej drużyny pobili się!