Po 19 latach z łódzkim żużlem kończy Witold Skrzydlewski. Milioner postanowił wystawić klub na sprzedaż za symboliczną złotówkę, bo ma dość rosnących kosztów. Biznesmen jest też niezadowolony z kiepskiej frekwencji na trybunach. Wobec tego niektórzy zaczęli drżeć o przyszłość H.Skrzydlewska Orła.
Pojawiły się obawy, że nowoczesny stadion, "dom" Orła, który został wybudowany za blisko 50 mln zł, pozostanie pusty. Taki scenariusz jest możliwy, jeżeli nie znajdzie się odpowiedni kontynuator żużlowych tradycji w Łodzi.
Miejski radny z ramienia PiS Włodzimierz Tomaszewski nie ukrywa obaw o przyszłość łódzkiego speedwaya. Sam od lat śledzi sytuację "czarnego sportu" w Łodzi. Były wiceminister rozwoju regionalnego, wiceprezydent Łodzi w latach 2002-2010, a zarazem poseł na Sejm IX i X kadencji i minister-członek Rady Ministrów w rządzie Mateusza Morawieckiego (2022-2023) w rozmowie z WP SportoweFakty podzielił się swoimi spostrzeżeniami.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Pawlicki, Kowalski i Żyto
Tomaszewski wyraźnie zaznaczył, że rezygnacja Skrzydlewskiego powinna wywołać refleksję.
- Pojawiają się olbrzymie obawy. Powinno być to powodem do bardzo dużej refleksji dla podmiotów publicznych. Uważam, że w sprawę w większej skali powinno się zaangażować miasto - podkreślił.
Nawiązał również do samorządu województwa. - Uważam, że samorząd województwa też powinien się w to zaangażować. Ubolewam, co również w jakiejś mierze jest moją porażką, że nie udało się zaangażować spółki Skarbu Państwa we wspieranie tego klubu - przyznaje.
Polityk PiS ma obawy, czy w przyszłości na łódzkim stadionie nadal będą pojawiać się kibice. - Trzeba zrobić wszystko, by podmioty, które wymieniłem, zaangażować. Pani prezydent Hanna Zdanowska ma dzisiaj wielkie możliwości, ma przecież kontakty z obecnym rządem, który jest z jej barw politycznych. Powinna więc przekonać te władze, by chociażby sąsiednie spółki, jak PGE, zaangażowały się w ten projekt. Ten klub na to zasługuje - podkreślił.
Tomaszewski wskazuje rozwiązanie. "Byłoby ideałem..."
Tomaszewski zauważył, że dobrze byłoby, gdyby Witold Skrzydlewski został przy łódzkim żużlu w nieco innej roli. - Dla mnie byłoby ideałem, gdyby pojawili się inni strategiczni sponsorzy i żeby w jakiejś mierze został również Skrzydlewski, może jako partner - kontynuował.
A następnie stwierdził, że jego apele mogą okazać się bezskuteczne. - Nie mam wpływu na spółki Skarbu Państwa. Ale obecnie jestem jednym z największych krytyków władz Łodzi, więc moje apele do władz Łodzi mogą być symboliczno-retoryczne - narzeka nasz rozmówca.
Milioner odchodzi. Jest stanowisko Miasta
Pytaliśmy łódzki magistrat o stanowisko ws. decyzji Witolda Skrzydlewskiego o wycofaniu się z Orła, ale i obawy dotyczące tego, że piękny obiekt może pozostać pusty.
Urząd odpowiada, że nie ma wpływu na właścicielskie decyzje klubu i podkreśla, że nadal będzie wspierał Orła. "Aktualnie możemy więc jedynie czekać na rozwój wypadków i mieć nadzieję, że sytuacja związana ze sprzedażą akcji Klubu Żużlowego Orzeł zakończy się szczęśliwym finałem" - czytamy w mailu.
Z kolei jeśli chodzi o czarny scenariusz, miasto odpowiada, że na razie wstrzymuje się ze spekulacjami - termin do składania ofert za klub jest do końca września.
Jednocześnie zwracają uwagę na to, jak gdzie indziej wykorzystuje się stadion, na którym rozgrywane są mecze żużlowe: "Być może optymalnym rozwiązaniem byłoby skorzystanie z doświadczeń Wrocławia, który może się pochwalić jedną z najlepszych ekip żużlowych w kraju. Miejscowa Sparta ściga się na Stadionie Olimpijskim, na którym żużlowy owal otacza boisko ze sztuczną nawierzchnią, wykorzystywane przez drużynę Panthers - krajowego potentata w futbolu amerykańskim".
Odpowiedź Urzędu Miasta na nasze pytania dotyczące Orła Łódź i stadionu żużlowego:
"Urząd Miasta Łodzi w minionych latach, na miarę swoich możliwości, wspierał żużlowców Orła Łódź. Najlepszym dowodem działań na rzecz rozwoju klubu i całej dyscypliny była budowa nowego stadionu, który aktualnie jest najnowocześniejszym i najładniejszym obiektem żużlowym, nie tylko w Polsce. Z budżetu miasta przekazywane są również pieniądze m.in. na wynajem obiektu, dzięki czemu klub nie ponosi żadnych kosztów z tytułu użytkowania stadionu. Na decyzje właścicielskie władze miasta nie mają jednak żadnego wpływu.
Samorząd lokalny powinien wspierać sport i z tego obowiązku Urząd Miasta Łodzi w pełni się wywiązuje. Nie ma jednak żadnych uprawnień i kompetencji do prowadzenia sportowych spółek akcyjnych biorących udział w profesjonalnych rozgrywkach ligowych. Nie zamierza również wchodzić w sportowe spółki kapitałowo. Aktualnie możemy więc jedynie czekać na rozwój wypadków i mieć nadzieję, że sytuacja związana ze sprzedażą akcji Klubu Żużlowego Orzeł zakończy się szczęśliwym finałem. Bez względu na to, czy klub zostanie sprzedany, czy też pozostanie w dotychczasowych rękach, UMŁ w ramach obowiązującego prawa nadal będzie wspierał jego działalność. Oczywiście należy też brać pod uwagę przedstawiony przez Witolda Skrzydlewskiego czarny scenariusz związany z ewentualną likwidacją klubu. W tej chwili są to jednak jedynie spekulacje, które nie mogą być podstawą do podejmowania pochopnych decyzji i działań.
Właściciel poinformował, że na oferty kupna czeka do 30 września 2024, więc do tego czasu można jedynie monitorować zainteresowanie potencjalnych nabywców. Wiążących decyzji dotyczących przyszłości KŻ Orzeł spodziewamy się więc dopiero w czwartym kwartale bieżącego roku. Mamy nadzieję, że będą to decyzje pozytywne i w kolejnym sezonie kibice z Łodzi znów będą mogli się emocjonować ligowymi występami żużlowców.
Jesteśmy przekonani, że na łódzkiej Moto Arenie głównym użytkownikiem wciąż będzie klub żużlowy. Utrzymanie tego typu obiektu jest jednak bardzo kosztowne, więc cały czas szukamy alternatywnych możliwości wykorzystania stadionu. Być może optymalnym rozwiązaniem byłoby skorzystanie z doświadczeń Wrocławia, który może się pochwalić jedną z najlepszych ekip żużlowych w kraju. Miejscowa Sparta ściga się na Stadionie Olimpijskim, na którym żużlowy owal otacza boisko ze sztuczną nawierzchnią, wykorzystywane przez drużynę Panthers - krajowego potentata w futbolu amerykańskim. To jeden z przykładów potwierdzających, że stadion żużlowy można użytkować na wiele sposobów" - czytamy w stanowisku Biura Promocji Urzędu Miasta Łodzi".
Czytaj także:
> Włókniarz zlepkiem indywidualności. "Przeliczają wszystko na pieniądze"
> Nie zostawia suchej nitki na Włókniarzu. "Ta drużyna jest źle zmontowana!"