Żużel. Ten klub chciał zagranicznego juniora. I to od sezonu 2025

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mathias Pollestad
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Mathias Pollestad
zdjęcie autora artykułu

- Od produktu, jakim jest najlepsza żużlowa liga świata, wymaga się widowiska oraz bezpieczeństwa, aby chciało się to oglądać - przekonywał Waldemar Sadowski. Prezes ebut.pl Stali uważa, że zmiana regulaminu wpłynie także pozytywnie na ceny rynkowe.

Wszystko wskazuje na to, że od sezonu 2026 w PGE Ekstralidze będzie można korzystać z jednego zagranicznego juniora. Szczegóły zostały przedstawione klubom we wtorek podczas spotkania w Bydgoszczy. Propozycja jego wprowadzenia zostanie jeszcze przekazana do Polskiego Związku Motorowego, który będzie musiał ją ostatecznie zaakceptować.

Waldemar Sadowski w trakcie Magazynu PGE Ekstraligi na WP SportoweFakty przyznał, że osobiście popierał tę zmianę i chciał nawet, aby została ona wprowadzona już od 2025 roku. To jednak nie spotkało się z aprobatą większości. - Wszystkie regulacje ograniczające lub nakazujące pewne rzeczy powodują, że zawodnicy, których jest mniej na rynku, robią się drodzy do pozyskania - dodał prezes ebut.pl Stali Gorzów.

Według niego na liście klasyfikacyjnej najwyższego szczebla rozgrywkowego w Polsce nie ma aż tak wielu wartościowych młodzieżowców. Przypomnijmy, że obecnie w PGE Ekstralidze potrzebnych jest 16 polskich juniorów, od sezonu 2026 ta liczba zmniejszy się do ośmiu. Gość naszego programu jest świadomy, że młodzi żużlowcy są coraz lepsi, ponieważ zbierają doświadczenie.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Murawski, Ratajczak i Frątczak

- Aczkolwiek od produktu, jakim jest najlepsza żużlowa liga świata, wymaga się widowiska oraz bezpieczeństwa, aby chciało się to oglądać. Mamy wiele przypadków, że tym drugim młodzieżowcom często brakuje jakości - przekonywał.

Jednocześnie zapewniał, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Stal korzystała z dwójki polskich juniorów, jeśli gorzowianie wyszkolą zawodników, którzy będą w stanie skutecznie rywalizować w PGE Ekstralidze. Jednakże podkreślił, że praca klubu polega też na odpowiednio wcześniejszym reagowaniu, wyławianiu talentów i inwestowaniu w nich, aby później zobaczyć efekty na torze. - Na najwyższym poziomie mają ścigać się najlepsi - dodał.

Zdaniem Sadowskiego nowy przepis wpłynie na stawki żużlowców, z powodu większej konkurencji. Według niego polscy młodzieżowcy nie będą mieć aż tak wysokich wymagań finansowych, które często stawiały kluby pod ścianą.

- Poszerzamy liczbę juniorów na rynku i to powinno spowodować reakcję cen. Często zagraniczni zawodnicy chcą występować w naszym kraju za zdecydowanie mniejsze pieniądze. To trochę tak, jak Polacy kiedyś jeździli na szparagi - podsumował

Czytaj także: - Żużel. Zaskakujące słowa Kubery. 25-latek zadowolony z niedopasowania sprzętu - Żużel. Ratajczak cały czas odczuwa ból. Kolejne mecze mogą pogłębić uraz?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty